wybrańcy

wybrańcy

poniedziałek, 2 lutego 2015

rozdział 5 "Prawda"

Sen, był taki sam jak wczoraj. Tonąłem wraz z moją ukochaną. Obudziłem się zlany potem. Była 6.30. Wstałem i poszedłem do łazienki się umyć i ubrać. To dziwne, ale miałem lęk przed wodą. Zwykle myłem się strasznie długo, za teraz? Jakieś pięć minut. Chyba wpadam w paranoje. Wyszedłem z łazienki po jakiś dziesięciu i spostrzegłem, że nie jestem sam.
- Tayson!- Krzyknąłem i podbiegłem do niego.
- Witaj bracie!- Już myślałem, że zmiażdży mi żebra.
- Nie mogę oddychać- Wycharczałem. Puścił mnie a ja zachwiałem się i zacząłem ocierać żebra.
- Wybacz bracie. Tak się cieszę, że będziemy razem mieszkać.
- Na jak długo zostajesz?- Zapytałem.
- Do końca miesiąca- Powiedział, a ja zacząłem się zastanawiać, który dzisiaj jest. Spędziłem w szpitalu jakieś dwa tygodnie.
- Czyli jeszcze 14 dni?- Zapytałem dla pewności.
- Tak!- Powiedział Tayson.
Rozległ się dźwięk konchy wołającej na śniadanie, więc wyszliśmy i ruszyliśmy do pawilonu jadalnego. Na miejscu było mnóstwo obozowiczów. Dostrzegłem Ann przy stoliku Ateny. Uśmiechnęła się, a ja odwzajemniłem uśmiech. Usiadłem przy swoim stoliku z Taysonem. Nałożyłem sobie niebieskiego omleta z dżemem jagodowym i niebieski sok. Odciąłem kawałek i dałem w ofierze ojcu. Obok mnie pojawił się Grover.
- Dobrze się czujesz?
- Tak- Powiedziałem. Czemu wszyscy się o to pytają? Czy ja naprawdę, aż tak źle wyglądam?
- Wiesz wczoraj jak się widzieliśmy byłeś blady. Cały czas. Jeszcze te prawie dwa tygodnie w szpitalu. Czuję, że coś ukrywasz- Powiedział, a ja zdałem sobie sprawę, że on mnie za dobrze zna. Nikt tego nie odkrył, ani Emilii, ani Josh. Nawet Annabeth, a o n po jednym krótkim spotkaniu dostrzegł to, że coś ukrywam. Nie wiem co robić. Jeśli skłamię, wyczuje to. Jak powiem prawdę to... to co? Może mnie zrozumie? Na pewno.W końcu nikt nie rozumie mnie tak jak on.
- Pogadamy o tym. Obiecuję, że powiem Ci prawdę, ale może po śniadaniu.
- Okay. Więc kończ to żarcie i ruszamy się przejść do lasu- Powiedział, a ja nie miałem wyboru. Zgodziłem się, dokończyłem jeść i poszedłem z moim kumplem do lasu. Kiedy oddaliliśmy się wystarczająco, zaleźliśmy się na polanie. Wokoło nic nie było słychać. Wiedziałem, że nikt nas tu nie podsłucha.
- Więc mów. Wszystko- Powiedział, a ja zacząłem opowiadać.
-  Trzy miesiące temu, kiedy wracałem ze spotkania z Ann. Natknąłem się na Arai. Przeklęły mnie. Od tamtej pory szybciej się męczę, coraz częściej tracę przytomność. Nie wiem czyja to klątwa. Martwię się tą przepowiednią. Boję się, że jeśli ruszymy a misję to zawalę i wpakuję was w kłopoty.
- Stary trzeba powiedzieć to Chejronowi, on a pewno...
- Nie. I tak nic z tym nie zrobi i...
- Peeercy!!!- Zabeczał, a ja zrozumiałem jak bardzo się o mnie martwił. W jego czekoladowych oczach widziałem troskę i strach o przyjaciela. O mnie.
- Musisz powiedzieć Chejronowi.
- Powiedzieć Chejronowi? O czym?- No pięknie.Przyszła moja dziewczyna.
- Percy, powiesz jej, czy ja mam to zrobić?- Spytał kozłonóg. W sumie to nawet się cieszę, że Ann pozna prawdę. Ona na pewno coś wymyśli. Mój kumpel jak zawsze wie czego potrzebuję.
- Czemu nic nie powiedziałeś?!- Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że patrzy na mnie, a w jej  szare oczy połyskują od łez.
- Nie chciałem Cię martwić- Powiedziałem szczerze do trawy.
- Percy!- Spojrzałem na nią. Widziałem na jej policzku łzę. Podbiegła do mnie i mocno przytuliła.
- Czy coś jeszcze Ci zrobiły?- Spytała.
-Nieee?
- Percy!
- Kulejesz- Stwierdził Grover, a ja starałem mu przekazać, żeby się zamknął.
- Co?- Spytała moja dziewczyna.
- Przez całą drogę kulał na lewą nogę. Co Ci się stało?- Spytał. No tak albo połączenie nie zadziałało, albo mnie zignorował. Stawiam na to drugie, bo na jego twarzy pojawiło się zawzięcie. Nie chętnie pokazałem im czerwono-czarno-fioletową opuchliznę na lewej nodze. Rana rozciągała się po całym piszczelu.
- O Bogowie! Musisz iść do szpitala!
- Peeercy! Ty masz taką nogę od trzech miesięcy?
- No nie. Jakiś trzy tygodnie temu znowu je spotkałem, ale przysięgam na Styks nic więcej nie ukrywam!- Krzyknąłem, bo spojrzeli na mnie tak jakby czekali,by powiedzieć " I co jeszcze?".
- Grover zabieramy go- Powiedziała Ann i zawlekli mnie do szpitala. Próbowałem się wyrwać, mówiłem, że przecież Chejron jest na Olimpie itp., ale oni nie słuchali. Kiedy w końcu mnie puścili siedziałem na łóżku szpitalnym, a centaur, który wcześniej wrócił słuchał historii mojej dziewczyny.
- ...musisz spojrzeć na jego nogę. To koszmar!- Chciałem powiedzieć coś w stylu " dzięki niema to jak usłyszeć miłe słowa od dziewczyny", ale Chejron spojrzał na moją chorą nogę, wybałuszył na mnie oczy i wygalopował, mamrocząc coś o lekarstwie. Kiedy wrócił, miał w rękach jakąś maść i czarę. Kazał mi wszystko wypić, a ja posłusznie to zrobiłem, mając nadzieję, że nie będzie na mnie zły. Napój, był paskudny, ale wypiłem go do dna.
- Percy, muszę Ci powiedzieć, że teraz będzie bardzo bolało. Przytrzymajcie go- Powiedział do Grovera i Ann. Kiedy maź dotknęła mojej nogi wzdrygnąłem się i syknąłem. Kiedy tortury się skończyły, byłem zlany potem, ale szczęśliwy, że nie krzyczałem i nie płakałem. Miałem na to ochotę, ale nie zrobiłem tego.
- Teraz to tu sobie poleżysz. Antydotum powinno pomóc, ale nie wiem kiedy z tond wyjdziesz. Odpoczywaj- Powiedział i wyszedł.
- Nie mogłeś przyjść od razu?- Spytała Annabeth.
- Dobra Ann, daj spokój i tak już się wymęczył- Dzięki koleś, pomyślałem.
- Okay. Jak się czujesz?- Spytała zatroskanym tonem.
- Bywało gorzej.
Usłyszeliśmy konchę na obiad i wyszli obiecując, że przyniosą mi coś. Skorzystałem z okazji i się położyłem. Tak naprawdę czułem jak coś od środka mnie wypala. Noga pękała mi z bólu. W głowie mi się kręciło. Zamknąłem oczy i oddałem się w objęcia Morfeusza.

6 komentarzy:

  1. Wiem, że post stary ale dopiero teraz tu trafiłam :) Przyjemnie się czyta, opowiadanie jest fajnie napisane lecz razi mię błąd z tond zamiast stąd

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoje blogi są genialne

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam to już trzeci raz i jestem pod wrażeniem przykro mi tylko że nie dokończyłaś pisać bloga

    OdpowiedzUsuń
  4. Dokończysz bloga? Rozdział supcio

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O wow nie wiedziałam że ktoś jeszcze czyta to w 2020 wiem że trochę chamska reklama ale jeśli masz insta to zapraszam na @fan_of_percy_jackson__ to moje konto poświęcone Pjo

      Usuń
    2. Napisz mi wtedy na dm że to ten/ta z bloga

      Usuń