wybrańcy

wybrańcy

środa, 4 lutego 2015

rozdział 10 " Mamy wsparcie"

Kiedy dotarliśmy na pokład, zatkało mnie. Stali tam Emilii i Josh. Nico i  łowczynie z Thalią na czele.
- Cześć- Powiedziała przywódczyni łowczyń, jakby nigdy nic.
- Cześć?- Byłem w szoku.
- Fajny jacht koleś- Powiedział Josh.
- Co wy tu robicie?- Spytała Ann.
- Tak wita się przyjaciółkę?- Spytała Thalia.
- Nie oto mi chodzi- Powiedziała Ann.
- Przysłał nas wszystkich Chejron lub Boski rodzic- Powiedział Nico.
- Super! Mamy wsparcie- Powiedział Grover.
- I zajebisty środek transportu- Dopowiedział Josh.
Kiedy ruszyliśmy, musiałem oprowadzić wszystkich po jachcie. "Wycieczka" zajęła nam do obiadu. Jedyne miejsce, którego nie pokazałem, to skrytka za wodospadem. To mój i mojej dziewczyny sekret. Podczas obiadu gadaliśmy o swoich przygodach. Łowczynie, siedziały przy drugim stole, bo "nie usiądą przy chłopakach". Thalia zrobiła wyjątek. Po posiłku poszedłem z Ann, Emilii i Joshem pod pokład. Nico i Grover siedzieli na górnym piętrze i grali w gry, a łowczynie kąpały się w basenie. Emilii posmarowała mi nogę.
- Serio, kiepsko to wygląda- Powiedziała. No tak ona i Josh jej jeszcze nie widzieli.
- Dobrze, że nie widziałaś jej wcześniej. Masakra- Powiedział Ann.
- Dzięki. Ty to potrafisz opisywać swojego chłopaka. Najpierw, że mam glony zamiast mózgu, teraz masakryczną i koszmarną nogę, co jeszcze opiszesz?- Spytałem, a Josh wybuchł śmiechem. Emilii tylko spuściła głowę, wiedziałem, że się uśmiechała i starała się nie śmiać. Ann lekko się zaczerwieniła.
- Oj. No nie to miałam na myśli...
- Annabeth, ja się z tobą zgadzam. Czasem naprawdę mam glony zamiast mózgu, a ta noga wyglądała koszmarnie- Powiedziałem.- Zwłaszcza jak mnie zwaliłaś dziś o 6 z łóżka- Dodałem i Emilii już nie wytrzymała. Śmiała się  razem z Joshem po czym wyszli, zostawiając nas samych.
- Jak się czujesz?- Maść wywołała u mnie mocny ból. Wzdrygałem się i syczałem. Josh i Ann unieruchomili mi nogę, a Emi najdelikatniej i najszybciej jak umiała smarowała mi nogę, która do tej pory boli. Jestem spocony i pewnie blady.
- Jest dobrze. Nie martw się- Powiedziałem.
- Na pewno?- Spytała. Wiedziała, że nie chcę jej martwić.
- Tak- Ziewnąłem.
- Prześpij się. Jak będzie się coś działo to Cię obudzę- Powiedziała, a ja zamknąłem oczy.
Znowu byłem w jaskini. Ze ścian wylewała się ciemna ciecz. Zacząłem tonąć. Nagle sen się  zmienił.
Stałem w pałacu mojego ojca, a przede mną on sam.
- Percy musisz uważać- Powiedział bez wstępów.
- Na co? Co chciałeś wtedy powiedzieć?- Spytałem.
- Percy możliwe, że ta dziewczyna wie o przepowiedni. Tylko trochę innej. Nie mam pojęcia co Zeus miał na myśli, ale ona może was szukać- Powiedział. Super teraz tylko trzeba chodzić po San Francisco i pytać, każdej dziewczyny czy wie coś o przepowiedni. Szybko ją znajdziemy.
- Uważaj na siebie- Odezwał Posejdon i sen się rozmazał.
- Dobrze się czujesz? Właśnie miałam Cię obudzić na kolację- Powiedziała Ann.
- Muszę z tobą porozmawiać- Opowiedziałem jej o moim śnie. Była lekko zdziwiona.
- Chodź- Pomogła mi wstać i poszliśmy na kolację.

3 komentarze:

  1. Robi się coraz ciekawiej. Chodzi mi tylko teraz po głowie pytanie: Kim ona jest?
    LUDZIE CZYTAĆ TO JEŻELI JESTEŚCIE PRAWDZIWYMI FANAMI PERCIEGO.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam kosmiczne przypuszczenie, że to siostra, bliźniaczka Percyego

      Usuń
  2. Świetne! Najlepsze fanficton jakie czytałam w życiu! Nie obraź się,ale nie komentuje ponieważ chcę czytać bez żadnej przerwy bo dopiero zaczynam! Oby tak dalej❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń