wybrańcy

wybrańcy

piątek, 6 lutego 2015

rozdział 13 " Nicolia "

"Potwór" kazał się pięciometrowym krabem. Wypłynąłem na powierzchnie. Byłem sam. Potwór chyba dopiero co wpadł na nasz jacht. Obok nas dryfowała motorówka. Łowczynie już wróciły. "Krab" nagle rzucił się na mnie. Zrobiłem unik, wyciągając magiczny długopis. Zdjąłem zatyczkę i po chwili trzymałem w ręku orkan'a. Zacząłem na niego nacierać. Był spory, a przy tym wolny. Ja natomiast miałem na odwrót. Jestem mały ( dla niego) i szybki. Potwór niestety, był silny. Poruszałem się bez kuli, co mi bardzo pomogło. Skakałem, kopałem, ciąłem. Nic. Po kolejnym moim pchnięciu potworek z hukiem uderzył o jedną ze ścian i obudził moich towarzyszy. Całe szczęście ten statek sam i szybko siebie naprawia, bo byśmy już dawno utonęli. Moi towarzysze, właściwie tylko dokończyli moją, prawie skończoną robotę. Chwile później po krabie pozostał tylko pył.
- Jest noc. Gdzie ta wyspa?- Spytała Pipi.
- Co ty tu robiłeś?- Spytał Josh ignorując ją.
- No...spałem?
- I się nie udusiłeś? Wielka szkoda- Znowu ta dziewczyna.- Emilii dobrze strzelasz może chcesz się do nas dołączyć?
- Sorki. Mam chłopaka- Odpowiedziała jaj Em i na potwierdzenie swoich słów namiętnie pocałowała Josha.
- Wydaje mi się, że powinniśmy znaleźć wyspę- Odezwał się Nico.
- Właśnie, to nie pora na gadanie- Poparła go Thalia i jestem pewny, że wymienili ze sobą zarumienione uśmiechy.
- Okay...Percy czujesz ją?- Spytała Ann. Nie mogła oderwać od nich wzroku. Ja i Grover w myślach się roześmieliśmy. Musiałem się jednak skupić. Chyba coś wyczuwam. Zaczęliśmy płynąć. Statek wiedział dokąd chcę płynąć, a ja już namierzyłem nasz cel.
- On niby ma wiedzieć...- Wtedy naszym oczom ukazała się wyspa. Nie była duża. Łatwo pójdzie.
- Możesz wreszcie z niego zejść Pipi?- Spytała Thalia,
- A co? Zakochana?
- A żebyś wiedziała- Powiedziała Thalia, a reszcie opadła szczęka.
- W tym glonie?
- Odpieprz się kurde od mojego chłopaka ty stara, głupia dzi...- Wybuchła Ann i wyjęła sztylet, tamta napięła łuk.
- Nie w nim!!!- Pokazała na Nica- W nim!- Wiedziałem. Oni pasowali do siebie idealnie.
- To zdrada!!! To...- Pipi się zapowietrzyła.
- Przed podróżą rozmawiałam z Artemidą. Zauważyłaś, że nie mam już przepaski?- Spytała, a ja dopiero teraz się zorientowałem, że to prawda. Chyba nie tylko ja.
- I nikomu nic nie mówiłaś?! Trzeba wybrać nową...
- Artemida się tym zajmie. Ta wyprawa decyduje kto mnie zastąpi. A mówiłam i Chejronowi i Annabeth.
- Wiedziałem!- Krzyknąłem z Groverem.
- Tak,  szybko się zorientowaliście...- Powiedziała Thalia z sarkazmem.
- Od kiedy istnieje Nicolia?- Spytałem z uśmiechem. Oboje zmrużyli oczy.Wytrzymałem ich spojrzenia.
- Jakiś miesiąc- Powiedział w końcu Nico.
- Nie chcę przeszkadzać, ale może wejdziemy na tą wyspę? Niedługo ranek...- Odezwała się Emi.
- Racja. Ruszamy- Powiedziała Ann.

2 komentarze:

  1. Nie no serio? Nico kochał percego! Jest homoseksualny! Jak moze nagle kochać thalie? Weź się ogarnij

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jej opowiadanie i może pisać w nim ci chce!!! Nico może nawet być synem Artemidy jeśli jej się tak bodoba!!! To ty się ogarnij! Nikt nie każe ci tu być!

      Usuń