wybrańcy

wybrańcy

piątek, 6 lutego 2015

rozdział 12 " Już dziś "

Rano obudziła mnie Ann. Wiedziałem, że za godzinę będziemy na miejscu.
- Jak się spało?- Spytała.
- Dziwnie...
- Co widziałeś?
- Ojca. Mówił, że ta dziewczyna mieszka na jakiejś wyspie przy San Francisco.
- Nie widziałam w tamtych okolicach żadnej wyspy- Powiedziała. No tak ona tam przecież mieszkała.
- Na pewno?
- Tak...chyba...
- Chyba?
- Kiedyś wydawało mi się, że widziałam tam wyspę, ale była noc, myślałam, że śpię. Rano jej już nie było.
- W nocy jak się obudziłem wyczuwałem wyspę. Jakieś 45 minut stąd, ale jej już nie czuję.
- Dziwne... musimy to sprawdzić.
- W nocy- Powiedziałem.
- Nie martw się. Będzie dobrze Percy. Teraz chodź na śniadanie. Wstałem, ale najpierw poszedłem do łazienki umyć się i ubrać. Byłem trochę blady, ale nic więcej. Wyglądałem jak zmęczony, zwykły nastolatek. Wyszedłem. Poszliśmy do jadalni. Wszyscy już tam jedli i rozmawiali. Na mój widok ucieszyli się.
- To...niedługo będziemy na miejscu. Mamy jakiś plan?- Spytał Nico. Byłem wdzięczny temu chłopakowi za to, że o nic nie pytał i odwrócił ode mnie uwagę obecnych.
- No...mamy- Powiedziała Ann. Opowiedziała o wszystkim.
- Czyli czekamy do wieczora, wbijamy na wyspę, zabieramy dziewczynę i wracamy na pokład?- Powiedział Josh.
- No... taki mamy plan działania.
- Politycznie poprawnie porwania- Powiedział Grover.
- Nie. Nikogo nie porywamy- Powiedziała Emilii.
- W sumie to rzeczywiście tak brzmi- Zgodził się Josh.
- Przecież nie będziemy jej brać na siłę. Najpierw jej wszystko powiemy- Odezwała się Ann.
- Myślę, że nie będziemy mieć na to czasu- Odezwał się Nico i wszyscy na niego spojrzeli.
- Naprawdę sądzicie, że to będzie takie łatwe?
- On ma rację- Powiedziała Thalia i...czy ona lekko się zarumieniła? Zapadła niezręczna cisza podczas, której każdy patrzył to na nią, to na Nica.
- Już jesteśmy- Powiedziałem. Wszyscy ruszyli na górny pokład. Zostałem z Ann i Groverem.
- Widzieliście jak ona się zarumieniła?- Spytał satyr.
- No...myślicie, że oni...- Zacząłem.
- Och, chłopcy, a mówią, że to dziewczyny plotkują. Ona jest łowczynią- Powiedziała Ann.
- Dobra, ja wiem swoje- Powiedział Grover. "Zakochana" usłyszałem głos mojego przyjaciela. Połączenie działa.
- Jak się czujesz?- Spytała Ann.
- Świetnie- Odpowiedziałem.
- Choć, bo później nie będzie czasu
- Co? Gdzie?- Nie zrozumiałem.
- Trzeba posmarować twoją nogę- Ruszyliśmy do mojej sypialni. Noga, była lekko spuchnięta. Siniak prawie znikł. Maść niestety spowodowała jeszcze większy ból. Doszliśmy do reszty na górnym pokładzie.
- To co teraz tylko czekać do nocy. Na szczęście nie będziemy się tu nudzić- Powiedział Josh.
- My chciałybyśmy pójść do miasta- Powiedziała jedna z łowczyń. Było ich z Thalią jedenaście.
- Masz jakąś łódź?- Spytała moja przyjaciółka.
- Tak. Zaraz ją przygotuję- Powiedziałem.
- Jedenastoosobową?- Spytała jedna  dziewczyn.
- Mam kilka łodzi i jedna z nich jest podwodną wersją tej- Powiedziałem, co wszystkich wyraźnie zaskoczyło.
- Mogłyśmy przebywać na niej- Powiedziała ta sama łowczyni ze zmrużonymi oczami. 
- A...- Zaczęła, ale wiedziałem o co spyta.
- Wszystkie mają autopilota- Przerwałem. Matko jak ją, by tak zamknąć w takiej jednej łodzi i wysłać na dno oceanu. Ciekawe, czyby się jakoś wydostała.... Zacząłem marzyć. Grover podsuwał mi inne pomysły. Od czasu do czasu wybuchaliśmy śmiechem.
- Możemy wiedzieć o czym tak myślicie - gadacie?- Spytała Thalia.
- O niczym- odpowiedzieliśmy razem i wybuchnęliśmy śmiechem.
- Och idź już po tą łódź. Spieszy mi się- Powiedziała łowczyni z naszych myśli.
Wyszedłem i po chwili wróciłem z albumem.
- Serio? To są te twoje środki transportu?- Zaczęła się śmiać, na co tylko wzruszyłem ramionami.
- Wybierz którąś- Powiedziałem. Wybrała jedenastoosobową motorówkę. Dotknąłem jej  i zrobiłem gest jakbym ją przenosił do morza. Po chwili stał tam wybrany sprzęt.
- Jak ty to?- Szczęka jej opadła.
- Podobno Ci się spieszy?- Powiedziałem. Jej mina była bezcenna. Kiedy łowczynie się zawinęły na motorówkę, podeszła do mnie Thalia.
- Dzięki nienawidzę Pipi- Powiedziała i wsiadła. Mój przyjaciel i ja znowu wybuchnęliśmy śmiechem. Powiedzieliśmy reszcie o tym dlaczego się śmieliśmy. Po chwili wszyscy mieli mega głupawkę. Czas mijał na na graniu w gry na konsoli, pływaniu w basenie, graniu w siatkę, kosza, ping ponga, tenisa. Oglądaniu filmów. Po podwieczorku postanowiliśmy się przespać. W końcu już dziś wyruszymy na wyspę i nie wiemy kiedy znowu będziemy mogli odpocząć. Każdy ruszył do swoich pokoi. Ja postanowiłem spać w basenie, w którym lepiej myślę i nikt nie będzie mi przeszkadzać. Zasnąłem w chwilę. Obudził mnie głośny plusk i potwór w basenie. Była noc.

2 komentarze:

  1. A już chciałam napisać że jak na misję to za bardzo spokojnie jest. Lecz ubiegłaś mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak tylko wspomnę,że jeśli czytałaś Apollo i boskie próby to powinnaś wiedzieć, że Nico chodzi z Willem, nie moze mu się podobać Thalia.

    OdpowiedzUsuń