wybrańcy

wybrańcy

poniedziałek, 27 lipca 2015

Rozdział 2~ seria 2

*Percy*

Dwie godziny później budzą się Charles i Rossie. Elfka przejmuje ode mnie małą i razem z synem Hefajstosa rozkazują nam, byśmy pośli spać. Podaję Jasonowi magiczną poduszkę, bo wiem, że chłopak nie zaśnie, a sam że strachem zamykam oczy.

Znajduję się w sali szpitalnej. Przede mną, na łóżku leży czarnowłosy chłopiec, około 6/7lat. Ma zamknięte oczy, ale niespokojny oddech. Śni mu się pewnie koszmar.
- Jak się czujesz Percy?- Chłopiec się budzi. Do sali wchodzi TO COŚ, czego w życiu nie nazwę człowiekiem. Chcę krzyczeć, obudzić się. Wiem co będzie się działo dalej i nie chcę na nowo do tego powracać. Młodszy ja nie wie jeszcze co go czeka... TO podeszło do dziecka położyło mu rękę na ramieniu. Chłopiec nie odpowiada, patrzy pustym wzrokiem w sufit. Samotna zła spływa mu po policzku.
- Wiesz co mały? Wiem jak poprawić Ci humor- Mówi TO i obleśnie przytula młodszego mnie. Kiedy TO zaczyna całować i macać chłopczyka, dzieciak się wyrywa. Chce krzyknąć, ale TO COŚ  wciska mu jakąś szmatę w usta. Nie chcę na to patrzeć. Odwracam wzrok, ale i tak po chwili słyszę stłumiony krzyk chłopczyka spowodowany gwałtownym wsunięciem się TEGO CZEGOŚ do jego tylnej części ciała. Zatykam sobie uszy i wrzeszczę, co powoduje, że i krzyk młodszego mnie się podnosi i roznosi się echem po mojej głowie. Nagle wszystko cichnie. Z niepokojem odwracam się i widzę... Bogowie! Ten [cenzura] wciska swojego "przyjaciela" do buzi chłopczyka. Tamten się dławi, zdesperowany gryzie TO tego CZEGOŚ. [Cenzura] wali dzieciaka w brzuch. Młodszy ja zwija się z bólu, a z jego ust wypływa krew. [Cenzura] zapina rozporek i nachyla się nade mną.
- Jeśli tylko piśniesz słówko o tym co się tu wydarzyło to zrobię to samo twojej matce i tobie. Będę was oboje tłukł i robił to co tobie przed chwilą. Kapujesz ty [cenzura] [cenzura]? Wali jeszcze raz młodszego mnie, a po mojej głowie rozchodzi się  krzyk chłopczyka. 

Budzę się z krzykiem, który szybko tłumię.


*Kamila*

Właśnie się obudziłam. Razem z Leo mamy pełnić wachtę. Charles i Rossie już zasnęli. Nagle słyszę stłumiony krzyk Percy'ego. Podchodzę do niego i...
- Leo, idź spać- Mówię bardzo dobitnym i zestresowanym głosem. Wystarczy jedno, krótkie spojrzenie na syna Posejdona i chłopak od razu kładzie się i zamyka oczy. Mój brat jest roztrzęsiony. Trzęsie się cały, z jego oczu obficie płyną łzy, z jego gardła wydobywają przyciszone jęki jego oczy są pełne czystej udręki. Przytulam go.
- Percy, co się stało?- Pytam. Chłopak tylko się we mnie wtula.
- Ej! Żadnych tajemnic!- Mówię.
- K...Kam... ja...ja...nie...nie potrafię...- Ledwo mówi, jąkając się. Postanawiam ułatwić mu trochę zadanie.
- Przyszłość?- Kręci przecząco głową
- Przeszłość?- Kiwa potwierdzająco.
- Tortury...?- Kręci przecząco na "nie".
- "Wypadek" Connie?
- Kam... proszę...- Mówi łamliwym głosem. Patrząc jak cierpi wiem, że nie chodzi mu o kuzynkę. Musiało coś się stać, coś co głęboko zapadło mu w pamięć...
- Percy... ja wiem, że ty nie chcesz o tym mówić, ale proszę, powiedz. Jesteśmy rodzeństwem, bliźniakami, musimy trzymać się razem. Opowiedz o tym, wyrzuć to w końcu z siebie! Pomogę Ci...- Chłopak ciężko dyszy, poddusza się.
- Dobrze...- Wzdycha po dłuższej chwili. Odchylam się delikatnie, by spojrzeć na jego twarz, oczy.
- T... to się zaczęło po wypadku...
- Wtedy jak spędziłeś tam rok?- Pytam. Szepczemy, by nikt nas nie usłyszał. Mój brat kiwa potwierdzająco głową.
- Gdyby... gdyby chodziło tylko o Connie...- Teraz jest już naprawdę w kiepskim stanie.
- O co jeszcze chodziło?- Pytam łagodnie. Odczekuję jeszcze jakiś czas.
- Percy...?
- Tam... w szpitalu... pewne COŚ podszywało się pod...lekarza- Ledwo jestem w stanie go zrozumieć.
- Co masz na myśli mówiąc "COŚ"? Potwór?- Pytam.
- Tego czegoś nie da się nazwać potworem- Mówi. Jego oczy są jak w transie.
- Co "to coś" Ci zrobiło?- Pytam i zaczynam się naprawdę bać. Nastaje cisza. Mam wrażenie, że nawet nasi towarzysze już nie śpią i oczekują odpowiedzi od mojego brata. On po jakiejś dobrej godzinie uspokaja się i porusza ustami.
"Każdej nocy... przychodziło... obmacywało... TO COŚ... ono..."- Znów wybucha. Zaczynam rozumieć i nie podoba mi się to wcale.
- Percy... on Cię... krzywdził?- Pytam. Kiwa głową, a ja czuję jak krew mnie zalewa, jednocześnie jest mi tak żal mojego brata... . On miał wtedy 6/7 lat! Nie wiem nawet, czy wiedział takie rzeczy! Mam ochotę dorwać TO COŚ i zamordować.
- Ktoś o tym wie?- Pytam łamiącym się głosem. Kręci przecząco głową.
- Czemu nikomu nic nie powiedziałeś?
- Po TYM... TO COŚ... bałem się... miałem 6, później 7 lat... straszyło mnie, biło...
- Jak się stąd wydostaniemy, będziemy musieli to powiedzieć, tacie. Ten [cenzura] musi dostać karę- Chłopak kręci przecząco głową, ale ja i tak wiem, że Posejdon dowie się przy pierwszym naszym kontakcie. Musi wiedzieć.
_________________________________________________________________________________

I co? Rozdział kiepski? Sama nie wiem czemu to napisałam. Tworzyłam to w notatniku, w środku nocy,na telefonie. Dopiero teraz to przepisałam i szczerze sama nie wiem co o tym myśleć. Nie wiem jak mogłam zrobić do Percy'emu, ale... już mam pomysł na dalsze przygody. Hm... może jednak przyda mi się przerwa...? Dobra zobaczę. Komentujcie i dawajcie swoje opinie.
Pozdrawiam!
~Nati~

Ps. Nie będę chyba już pisała w swoje imieniny, bo jeśli mam takie rozdziały wstawiać... Bogowie jeszcze taki krótki. Dobra, sorry! Następny będzie lepszy i... z czyjej ma być perspektywy, bo nie wiem. Kompletnie teraz nie myślę. Miłych wakacji!

9 komentarzy:

  1. Pierwsza!Nowy rozdział aha aha aha (taniec zwycięstwa)
    Kiedy usłyszałam słowo "to coś" pękłam ze śmiechu, ale kiedy przeczytałam resztę snu z mózgu zrobiła mi się paćka (nadal zamiast mózgu mam paćkę) głowa mnie boli od tego rozdziału, nie umiem opisać słowami moich emocji, ale rozdział ogólnie rzecz biorąc ok (okropne dzieciństwo wspułczuje). :'(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ps.Kiedy zrobisz rozdział z perspektywy np. Ann?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny rozdział będzie z perspektywy Ann i reszty herosów. Wiem okropne dzieciństwo...

      Usuń
  3. Hej dawno nie komętowałam , ale tak jakoś wyszło . Rozdział świetny jak zawsze . Czekam na nn i życze fajnych wakacji ~ córka Hadesa Irminka 91

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow jestes zboczona... spk czytalam bardziej zboczone rozdziały. Ogolnie rozdzial swietny. Tylko mam pewne pytanie. Ja nie wiem czy ja nie doczytalam ale o jakie porwanie mu chodzi? Ps. Swietnie piszesz. Nie moge sie doczekac NN.
    CÓRKA NEPTUNA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy nowy rozdział? CÓRKA NEPTUNA

      Usuń
    2. Wiem jestem zbliżona 😆
      Nowy rozdział mam nadzieję, że w tym tygodniu. W niedzielę wracam do domu, więc od poniedziałku wracam do dodawania rozdziałów 2 razy tygodniowo, no... mniej-więcej. Następny roddział na pewno będzie z perspektywy Piper, Ann i jeszcze Thali lub Nica. Pozdrawiam
      ~Nati~

      Usuń
  5. Ps. Zboczona, nie zbliżona

    OdpowiedzUsuń