wybrańcy

wybrańcy

poniedziałek, 6 lipca 2015

rozdział 76

*Percy*

Razem z Ann ustaliliśmy, że lepiej będzie jak zabierzemy ze sobą Connie. Kiedy tylko wszedłem z Lukiem do naszej obozowej "sali obrad", zapanowała grobowa cisza. Bałem się ich reakcji. Wiele obozowiczów tęskniło za Lukiem, ale zdecydowana większość go nienawidziła i nadal nie znosi. Dla nich jest on zdrajcą i mordercą, który odpowiada za śmierć wszystkich poległych. Pewnie myślą "co on tutaj robi?", "dlaczego przywrócono jego, a nie innych". Ja osobiście dawno mu wybaczyłem. Wiem, przez niego była ta cała wojna, ale... jestem w stanie go wytłumaczyć, a nawet zrozumieć. Wiem, że jeśli Ann... no... dobra, wiadomo o co mi chodzi, to na pewno obwiniałbym za to bogów. Chciałbym zemsty. Luka ignorowano, musiał wychowywać się z chorą psychicznie matką! Do tej pory nie znam szczegółów z jego misji, po której się zmienił. Nie chodzi mi o tę jego bliznę, ale o psychikę. Annabeth powiedziała mi, że już po powrocie stał się inny, nie był sobą. Kiedyś się go o to spytam, ale wszystko w swoim czasie. Wracając do reakcji obozowiczów. Herosi mieli otwarte usta, a oczy omal nie wyleciały im z orbit. Oni byli w szoku! Myślę, że to przez to, że wszedłem z synem Hermesa w ramię, w ramię. Po chwili półbogowie się ogarnęli i otoczyli mnie i Connie. Luke spojrzał na mnie z wdzięcznością. Nie chciał się wychylać.

*Annabeth*

Dziś wszystkie zajęcia zostały odwołane. Spędziliśmy razem cały dzień. Gadaliśmy, opowiadaliśmy sobie historię. Każdy podziwiał moją córkę. Na Luka mało kto zwracał uwagę. Tylko osoby, które wciąż go lubią i tęskniły za nim. Siedzę teraz, zamknięta w naszej wilii. Razem z Percy'm i Connie, zostaliśmy tu wysłani, bo obozowicze organizują jakąś "imprezkę" dla nas. Już się boję!
- Jak myślisz, co oni teraz robią?- Słyszę pytający głos Percy'ego.
- Nie wiem, może... dekorację?- Odpowiadam niezbyt przekonana. Szczerze? Półbogowie są nieprzewidywalni i impulsywni. Wolę nie wiedzieć o co im chodzi, co teraz robią.
- No mała... jak Ci się podoba obóz herosów?- Słyszę jak Percy mówi do Connie. Moja córka jest roześmiana. Mój mąż zaczyna się wygłupiać przez co i ja za chwilę zwijam się ze śmiechu. Chłopak spogląda na mnie, jakby wcześniej nie zauważał mojego zachowania. Unosi pytająco brew, a ja wybucham śmiechem.
- Z czego się śmiejesz córko Ateny? Myślę, że pani matka popiera mnie i na pewno gardzi twoim impulsywnym i nieprzewidy... nieprzewidywa.... nieprzewidywalnym, nieprzewidywalnym zachowaniem- Kiedy kończy tarzam się po podłodze z niekontrolowanym atakiem śmiechu. On to mówił tak poważnie. Jeszcze ten jego problem z powiedzeniem "nieprzewidywalnym". W końcu się uspokajam. Minęło raptem dwadzieścia minut. Chłopak mi nie pomagał w dojściu do siebie, ciągle robił głupie miny, żartował i posyłał mi różne spojrzenia. Po tej "krótkiej" chwili, uspokajam się.
- W takim razie, zaraz zadzwonimy do mojej matki i jej to opowiemy, bo chyba ominęła ją twoja wypowiedź. Proszę Cię, możesz stworzyć jakąś fontannę na balkonie, czy coś?- Pytam i wychodzę na balkon. Jego mina? Bezcenna! Odkłada naszą córeczkę do łóżeczka i zrezygnowany, wychodzi za mną na balkon. Tworzy jakiś nie wyraźny kształt z wody, który po chwili zamienia się w duże, wodne serce. Pojawia się tęcza, a ja wrzucam w nią drachmę.
- O Irys, bogini tęczy, przyjmij moją ofiarę i pokaż mi Atenę na Olimpie, czy gdziekolwiek teraz jest- Mówię. Po chwili pojawia nam się przed oczami obraz, którego nigdy nie wymażemy z pamięci. Moja matka leży na łóżku w samej bieliźnie, a ojciec Percy'ego nachyla się nad nią i ją... całuje!!! O bogowie!!! Chcę odwrócić wzrok, ale nie potrafię. Chcę wrzeszczeć, żeby przestali, ale głos mnie zawodzi. Kątem oka dostrzegam Percy'ego, który ma minę tak zaskoczonego jakby nie wiem... , a nie jednak wiem, jakby zobaczył Posejdona całującego Atenę! Był sparaliżowany, nie wiem jak on trzyma tą wodę. Mamy wzrok wbity w swoich boskich rodziców. Mój mąż porusza ustami jakby coś mówił, ale i jego głos zawodzi. Po chwili bogowie nas wyczuwają i odsuwają się od siebie. Na ich twarzach malują się mocne rumieńce. Patrzą się na nas, zawstydzeni, winni, a my na nich w totalnym szoku. Po chwili ciszę przerywa... Percy!
- O...od kiedy jesteście razem?- Pyta takim spokojnym głosem. To mnie wkurza. Jak on może być taki opanowany?! Ja tu mam ochotę się na nich wydzierać, jak mogli nam to zrobić?! A on?! Szkoda słów.
- Dziś w nocy po raz pierwszy się pocałowaliśmy, pragnęliśmy tego od waszego wesela... . Powstrzymywaliśmy się dla was, ale... my już tak nie możemy! Wy nas do siebie tak zbliżyliście... przepraszamy- Głos Posejdona drży.
- Więc to nasza wina, że się w sobie zakochaliście i teraz co?! Jak wy to sobie wyobrażacie do cholery?! Ja się pytam jak?!- Wrzeszczę. Wiem, że to głupie, to w końcu są bogowie, ale nie mogę się powstrzymać.
- Ja wiem, że to chore, ale zrozum, my się kochamy. Nie to nie wasza wina. Po prostu...- Załamujący się głos Ateny, nerwowo postukujące palce Posejdona i cichy, uspakajający oddech Percy'ego, słysząc to wszystko zamykam oczy i staram się uspokoić. Chodzę w kółko, zaciskam i rozluźniam ręce. Nigdy w życiu nie sądziłam, że... oni...? Bogowi to nienormalne! Moja matka i mój teść powinni się nienawidzić, a oni? Teraz się kochają ta...? Aaa!!!
- A ty? Ciebie to nie rusza?- Zatrzymuję się i zwracam się do chłopaka. Jest blady, ale już się uspokoił. Ostatnio radzi sobie z uspokojeniem się o wiele szybciej niż ja. Stał się taki po narodzinach Connie.
- Ann... myślę, że... musimy się uspokoić, a potem na spokojnie pogadać. Wrzaski tu nic nie zdziałają- Odzywa się jego głos jest jak zawsze opanowany, ale wiem, że to tylko maska. Nasza córka zasnęła, a on boi się, że zaraz się nie powstrzyma i wybuchnie. Kiwam głową jak i nasi rodzice. Widzę na ich twarzach szok spowodowany rozsądkiem Percy'ego. Macham ręką tym samym kończąc połączenie. Woda znika.
- Zaraz zawołam Mrocznego, pojadę na ten cholerny Olimp. Znajdę Atenę i Posejdona i im tak [cenzura] [cenzura], że się [cenzura] nie pozbierają. Co oni sobie [cenzura] myślą?- Percy wybucha, ale nie wrzeszczy, on szepcze! Chodzi po balkonie i wymachuje rękami. Z jego ust co chwila wylatują przekleństwa w różnych językach. Raz po naszemu, drugi raz po grecku, później łacina, hiszpański, włoski, perski. Bogowie, nie wiedziałam, że on zna tyle brzydkich słów. Wychyla się przez barierkę, osuwa się po ścianie i w końcu pada na ziemię. Głowę wsadza pomiędzy zgięte kolana i szarpie się za włosy. Musiał się rozładować. Podchodzę do niego, przykucam i wtedy słyszę głos Kamili.
- Hej, co wy tam wyprawiacie?! Przyszłam po was z mamą! Zaopiekuje się Connie, a my idziemy na "imprezkę dla młodych rodziców"!- Krzyczy do nas. Dopiero teraz zauważam, że stoi z Sally pod balkonem. Percy momentalnie wstaje i "zakłada maskę spokoju".
- Już idziemy!- Odkrzykuje i schodzimy na dół. W między czasie, zauważam jak chłopak otrzepuje swoje ręce z pojedynczych kosmyków czarnych włosów, a później przeczesuje je kilka razy. Na koniec układa je w "artystyczny nieład". Kiedy otwieramy  drzwi, jesteśmy uśmiechnięci. Sally chyba coś przeczuwa, ale się nie odzywa. Zamieniamy ze sobą kilka zdań, mówimy, że mała śpi w łóżeczku i życzymy miłej nocy, ponieważ jest dwudziesta. Kiedy jesteśmy w połowie drogi Kamila zagradza nam drogę.
- Co się stało?- Pyta i dobitnie patrzy na swojego brata. Słyszałam, że zawarli umowę, że nie będą się okłamywać. Percy opowiada jej o Posejdonie i Atenie, a ona jest w takim stanie, w jakim mój mąż, był na balkonie. Zaczyna przeklinać, chyba nawet te same słowa lecą co u jej bliźniaka, ta sama kolejność. Siada na ziemi i zaczyna wyrywać sobie włosy, głowę ma ułożoną pomiędzy kolanami. W końcu wstaje, otrzepuje ręce ze swoich, ciemnych kosmyków i przeczesuje włosy.
- No dobra. Nie myślmy o tym. Urządziliśmy dla was "imprezkę" i macie się na niej ekstra bawić! Zapomnijmy na ten czas o tej sprawie i chodźmy, bo wszyscy na nas czekają- Mówi z tak dobrze mi znanym i udawanym spokojem. Idziemy dalej w ciszy. Docieramy do obozu, a ja od razu zapominam o wszystkich problemach. Co oni zrobili z moim drugim domem?!
_________________________________________________________________________________

Nowy rozdział w tym tygodniu. W tym rozdziale zaczęłam pisać w czasie teraźniejszym. Piszcie, czy mam zostać przy przeszłym, czy przy tym. Mam nadzieję, że notka się spodobała. Pozdrawiam
~Nati~

13 komentarzy:

  1. Świetny rozdział tylko trochę późno wstawiłaś :-( :-( :-( . A tak a propos to ten czas jest spk i pozostań przy nim.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zawsze świetny. Bliźnięta są do siebie zbyt podobni :) . Możesz zostać w tym czasie. Jest bardziej zaskakujący niż wtedy gdyby ktoś opowiadał. Życzę weny, oby tak dalej i czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. C U D O W N Y ! Po prostu niesamowity . Fajnie , że w końcu zrobiłaś akcje atena posejdon . Co prawda liczyłam na więcej akcji , ale i tak super . Mam tylko nadzieję, że pojawienie się Connie ( która jest cuuuudna) nie zmieni Percy'ego w mięczaka .Nie moge się doczekać NN i życze dużo weny , bo na zeusa nwm co zrobię jak twoje op.. się skończy(oby nie ) ~Irminka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS Pisz w tym czasie (terażniejszy lub przeszły ) w którym Ci wygodniej .

      Usuń
  4. Dzięki za komu. Postaram się pisać w czasie teraźniejszym. Nie bójcie się nie zamierzam kończyć pisać, a Percy nie zmieni się w mięczaka wręcz przeciwnie :). Pozdrawiam i postaram się oddać nowy rozdział jak najszybciej.
    ~Nati~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo fajnie (:
      Uwielbiam twojego bloga i właśnie czytam go po raz 3 od początku . Za każdym razem mnie zachwyca . -Irminka 91

      Usuń
    2. Ja mam tak samo ( czytam cały po raz nie wiem który a i tak jest świetny)

      Usuń
    3. Boże mam tak samo!!! Jesteś niesamowita!!! Mówię tu o autorce.

      Usuń
  5. Świetny rozdział :) Bardzo ciekawy pomysł z Atena/Posejdon, ale...to chore, przynajmniej dla mnie to meegaa dziwne (ale wiesz dziecko Ateny ;))
    Pozdrawiam i życzę weny :D
    PS. Pisz w czasie, w którym sie lepiej czujesz mi sie podoba i tak i tak :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytam wasze komu i mam łzy w oczach. Jesteście kochani. Nowy rozdział jest już w połowie napisany. Myślę, że pojawi się jutro. Pozdrawiam i dziękuję
    ~Nati~

    OdpowiedzUsuń