wybrańcy

wybrańcy

piątek, 24 lipca 2015

rozdział 1 ~ seria 2

*Jason*

Nie wierzę, zostanę ojcem! Ciekawe jak do tego doszło... tak, tak wiem skąd się biorą dzieci, ale... zabezpieczaliśmy się! Na pewno!
- Chyba jesteśmy już niedaleko- Słyszę głos Luka.
- Ta... robi się ciepło, gorąco wręcz. Na miejscu musimy się napić, bo pomdlejemy tu wszyscy- Odzywa się Charles. Idziemy już od kilku godzin. Skąd to wiem? To nie moja pierwsza przygoda w Tartarze. Kiedy ja i Percy zostaliśmy porwani, chłopak obmyślił ciekawy sposób na obliczenie czasu w tej otchłani. Nie zdradzę szczegółów, bo... po prostu nie umiem tego wytłumaczyć. Jackson to zrobi lepiej. Po godzinie docieramy na brzeg Flegatonu. Jest gorąco i duszno. Powietrze jest przepełnione siarką i niemożna tu normalnie oddychać. Poszukujemy jakiejś jaskini, w której moglibyśmy odpocząć. Wkrótce ją znajdujemy. Rozkładamy rzeczy i układamy się w pomieszczeniu.
- Chyba czas go obudzić- Mówi Kama, wskazując na swojego brata.
- Masz rację- Odzywa się Leo. Zabieramy synowi Posejdona poduszkę spod głowy. Chwilę zajmuje nam, by go obudzić. Jest zaspany i zdezorientowany.
- Okay.... Wylądowaliśmy w Tartarze i mamy odszukać Wrota Śmierci. Dobra, przypomniałem sobie, ale... gdzie my jesteśmy? Co się stało?- Pyta. Pomimo upału wciąż się trzęsie, jego usta są lekko sinawe. Przykrywamy go wszystkimi trzema kocami.
- Kiedy spadaliśmy, wyczuliście wodę, ty i Kama. Twoja siostra zamortyzowała upadek i przetransportowaliśmy was, nie tylko ty straciłeś przytomność, do brzegu. Dostałeś hipotermii. Zanieśliśmy Ciebie i Connie w śpiworze tu. Znajdujemy się niedaleko Flegatonu, rzeki ognia. Zostaniemy tu na chwilę i odpoczniemy- Odpowiada mu Luke. Syn Posejdona kiwa głową. Trzyma swoją córkę na rękach. Nie wyobrażam sobie siebie z takim maluchem, ale i tak się uśmiecham na tę myśl. Wypijamy parę łyków wody i jemy trochę krakersów. Postanawiamy się zdrzemnąć. Percy i Luke biorą pierwszą wachtę, a my zasypiamy.


*Luke*

- Może jednak się prześpisz?- Pytam po raz dziesiąty syna Posejdona. Chłopak kręci przecząco głową. Nie wiem czego się spodziewałem, że w końcu coś powie? Odpuści? Percy trzyma swoją córkę i karmi ją mlekiem, z butelki oczywiście. Hipotermia odpuściła, więc obaj siedzimy w jaskini, w podkoszulkach.
- Percy...
- Nie dasz mi spokoju?- Pyta. Wow, w końcu się odezwał. Postęp.
- Nie- Odpowiadam. Chłopak głośno wzdycha i patrzy na mnie czekając na pytania.
- W porządku?- Chwilę waha się z odpowiedzią. Parę razy otwiera usta, ale zaraz je zamyka, w końcu zrezygnowany odpowiada.
- Sam nie wiem. To miejsce... wszystko wraca...- Z tego co słyszałem on i Jason zostali porwani i torturowani właśnie w Tartarze. Dopiero teraz zauważam jego bladą twarz. Zamierzam mu coś odpowiedzieć, dowiedzieć się czegoś, pocieszyć go,  ale przeszkadza mi w tym syn Jupitera. Jego urwany krzyk jednak nie obudził pozostałych i nie ściągnął na nas potworów, więc nic takiego się nie stało. Blondyn trzęsie się, a jego twarz jest tak samo blada jak Percy'ego.
- Idźcie spać, ja już nie zasnę- Odpowiada drżącym głosem.
- Luke prześpij się, ja i tak już wcześniej spałem, poza tym, muszę zająć się małą- Mówi syn Posejdona. Connie już nie pije, ale na jej różowych policzkach widzę łzy. Kiwam głową, bo wiem, że z nimi nie wygram. Zanim jednak zasypiam słyszę cichą rozmowę chłopaków.
- Wszystko wraca. Nie zasnę tutaj, nigdy- Szepcze Jason.
- Wiem, mam tak samo. Poduszka od dzieciaków Hypnosa sprawiła, że nie śniły mi się tortury, więc mogę ci ją dać. Jak ty będziesz pełnić wachtę, to ja będę z niej korzystać-  Odpowiada mu Percy.
- Dobra, ale jest nas, nie licząc Connie siedmioro. Będą chwilę kiedy będziemy obaj spali
- Raczej nie... ja i tak bez tej poduszki nie spałem odkąd pojawiła się mała
- Ale... nie spałeś przez ten pierwszy tydzień?
- Nie no, spałem, ale w dzień, w szpitalu, a później jak dostaliśmy poduszkę
- Ale... w tedy mała...
- W tedy to nie ona, a ja miałem koszmary, Ann zresztą też
- Percy...
- No?
- Boję się tego... no wiesz... ja się do tego nie nadaję
- Do czego?- Pyta syn Posejdona i mam nadzieję, że mówi to żeby zdenerwować Jasona, a nie, bo nie rozumie.
- Jackson- Warczy, a Percy parska śmiechem.
- Dobra, wiem. Słuchaj Grece, owszem nie nadajesz się do roli ojca...
- Dziękuję doktorze Jackson, czuję się znacznie lepiej
- Chodzi o to, że... żaden heros się do tego nie nadaje, ale...
- Ty radzisz sobie znakomicie
- Ta... oprócz tego, że po tygodniu zabrali mi córkę, a teraz mamy urocze wakacje w najmroczniejszej otchłani...
- Ale to nie twoja wina, a w roli ojca sprawdzasz się idealnie
- Jason, to jest instynkt...
- Twój jest nie zwykły!
- Wyostrzony, jeśli można to tak w ogóle nazwać, ale każdy ma taki instynkt ojcowski, czy tam matczyny. To naturalne, jak instynkt braterski na przykład. Powoduje on, że z jednej strony lubię Leo i cieszę się, że jest z Kamą, a z drugiej mam ochotę mu przywalić
- Rzeczywiście mam podobnie
- Ale, że chcesz przywalić Leo, czy jesteś zazdrosny o Kamę, wiesz Piper to raczej...
- Mam tak z Thalią i Nico!- Syn Posejdona zaczyna się śmiać, a po chwili dołącza do niego Jason. Moje oczy się zamykają i zasypiam.
_________________________________________________________________________________

Rozdział krótki. Brak weny, a poza tym miałam nie pisać, ale znalazłam czas i proszę. Przez następne dwa tygodnie może się nic nie pojawić, ale może też coś mi się uda...? Dobra Cześć i wesołych świąt! Znaczy wakacji, sorry!
~Nati~

6 komentarzy:

  1. Rozdział jak zwykle fajny. Mogłabyś mnie zaskoczyć i zrobić jeden nie-fajny rozdział? Dobra wróć: fajne rozdziały są Cool i niech tak pozostanie XD XD XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki :)
    Nie fajny rozdział mówisz...? Kto wie może taki zrobię? Taki one shot? Nie wiem...
    Mam nadzieję, że znajdę czas i wełnę na nowe rozdziały. Pozdrawiam
    ~Nati~

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział boski(jak zawsze)Cytuję:Przez następne dwa tygodnie może się nic nie pojawić.STOP.
    Cooooooooooo?! Jak ja to wytrzymam!Chlip,Chlip,Chlip.Jestem taka załamana.Ale rozdzialik cudowny przez duże C.Życzę Ci dużo weny.:-D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki!
    Raczej coś się pojawi. Jutro w pociągu nocnym pewnie nie zasnę, a jak wcześniej wspomniałam, w nocy mam najlepsze pomysły, więc możliwe, że nowy rozdział pojawi się pojutrze.
    Dzięki, na pewno się przyda ;)
    Pozdrowienia
    ~Nati~

    OdpowiedzUsuń