wybrańcy

wybrańcy

środa, 8 lipca 2015

rozdział 77

*Percy*

Co oni tu zrobili?! Cały obóz wygląda jak wielkie, wesołe miasteczko! Wszędzie widzę rollercoastery, karuzele, samochodziki, domy strachów itp..
- Co tu się stało?- Pyta Annabeth dziwnym głosem.
- Wyluzujcie, jutro, a może za tydzień... wciąż namawiamy Chejrona i Pana D., by zgodzili się na dłuższy pobyt wesołego miasteczka, ale nie wiemy, czy się zgodzą... w każdym razie tego już nie będzie.Teraz się bawcie, a później obóz i tak wróci do normalności- Wyjaśnia moja siostra. Patrzę na Ann. Nie bardzo podoba mi się fakt, że zmienili nam obóz w park rozrywki, ale... kocham rollercoastery!!! Uśmiechamy się do siebie.
- Już są!- Słyszę czyjś krzyk. Wtedy podchodzą do nas wszyscy obozowicze, a później grupowi domków wyszli przed nich z pudełkami w różnych wielkościach.
- Czas na prezenty dla młodych rodziców, a właściwie dla ich prześlicznej córeczki!- Słyszę radosne córki Afrodyty.
- Zaczynamy od domku Zeusa!- Kończą. Thalia i Jason kręcą z dezaprobatą głowami, ale podają nam z uśmiechem małe, granatowe pudełko ze złotą wstążką.
- To dla waszej córeczki- Mówią. Ann otwiera prezent. Widzimy srebrną bransoletkę z zawieszkami. Każda z nich przedstawia jakieś wydarzenie z przeszłości. Na pierwszej została pokazana moja walka z Minotaurem na wzgórzu herosów. Kolejne ukazywały pozostałe zdarzenia. To było piękne. Ann miała łzy w oczach. Dziękujemy im, a oni są w niebo wzięci, że prezent nam się nam podoba.
- No... to teraz ja!- Mówi Kama i wręcza nam niewielkie, prostokątne pudełeczko. Otwieramy je i widzimy...
- To... długopis?- Pytam, a ona przewraca oczami.
- Lazurowy cienkopis. Zdejmij zatyczkę, ale w bezpiecznej odległości- Robię to co mówi i prawie odcinam jej głowę mieczem, który do złudzenia przypomina mi Orkana i Kataigídę (miecz mojej siostry. Taki sam jaki mam ja. Po grecku znaczy to sztorm lub wichurę).
- Uważałbyś- Mówi. Przepraszam ją.
- Teraz załóż ją na drugą stronę- Miecz zamienia się w trójząb.
- Przyznaj, tata ci pomógł- Wzrusza ramionami i się uśmiecha. Mimo, że jestem wściekły na Posejdona to dziękuję mu w myślach, mojej siostrze w realu. Później podchodzi Nico.
- Okay... proszę- Podaje nam dość spore pudełko. Otwieramy je i widzimy...
- Nie mów nam, że to...
- Owszem Pani O'Leary była w ciąży- Mówi z uśmiechem. Przez chwilę jesteśmy w szoku, a później zaczynamy się śmiać, dołączają do nas obozowicze. Syn Hadesa odchodzi, a podchodzi do nas córka Demeter, czyli teraz idą domkami. Dostajemy kwiat, który zmienia swój wygląd i zapach na nasz ulubiony lub taki na jaki mamy ochotę w danej chwili. W ciągu chwili z niebieskiej róży zmienia się w czerwoną. To dziwne, ale najpierw czuję zapach ciasteczek mojej mamy, a później soczyste truskawki. To niedorzeczne, ale fajne. Dziękujemy i z niepokojem czekamy na Clarisse.
- No... macie to od naszego domku. Wasza córka wyrośnie na wielką wojowniczkę, już ja ją wyszkolę- Mówi z uśmieszkiem. Connie dostaje grzechotkę w kształcie maczugi, jednak gdy Ann naciska czerwony guzik zamienia się w olbrzymią maczugę i w ostatniej chwili uchylam się. Moja żona omal mnie nie zabiła!
- Przepraszam...- Odzywa się cicho. Domek numer pięć ryczy ze śmiechu. Przewracam oczami, grzecznie dziękuję, ale raczej nie dam tego swojej córce. Czas na dzieci Ateny.
- Gratulujemy i... przepraszamy Percy. Z początku byliśmy wściekli,że chodzisz z Ann, ale... jesteście dla siebie stworzeni- Mówi Malcolm. Po tym jak Ann wyprowadziła się z domku to on stał się grupowym dzieciaków od szóstki. Uśmiechamy się do nich, a oni odwzajemniają gest. Podają nam szare pudełeczko. Otwieramy je i widzimy srebrny wisiorek z sową o oceanicznych oczach.
- Dzięki niemu zawsze znajdzie odpowiedź na dręczące ją pytania- Mówi. Dziękujmy mu, a Annabeth go przytula. Od Apolla dostajemy cudowny, srebrny łuk, który jak się dowiadujemy, zawszy trafia do celu. Leo i Beckendorf jako... grupowi domku Hefajstosa (tak jest ich dwójka, bo nikt nie może ustalić który z nich jest najlepszy) dali pierścionek, który był srebrny jak pozostała część biżuterii jaką dostaliśmy. Kiedy się go obróciło zamieniał się w spiżową tarczę, na której była niebieska sowa. Jej spojrzenie przypominało mi Atenę na początku mojej przyjaźni z Ann, a właściwie jej spojrzenie kierowane w moją stronę, przeszedł mnie dreszcz. Piper, jako grupowa dziesiątki daje nam kolczyki. Są ciekawe... jeden wygląda jak trójząb, drugi jak sowa. Jeśli się je pociągnie, zmieniają się w sztylety wykonane ze niebiańskiego spiżu. Cieszę się, że to nie Drew decydowało o prezencie, bo pewnie Connie dostałaby tonę kosmetyków i ciuchów. Domek jedenasty wręcza nam skrzydlate buty i pudełko. Otwieram je zostaję oblany dietetyczną colą pana D.. Ann  i obozowicze ryczą ze śmiechu.
- To jakby trafił się jakiś nieproszony koleś, łapiesz stary- Odzywa się Travis
- Zapomnieliśmy o ostrzeżeniu...- Dodaje jego młodszy brat. Moja żona również została trochę oblana. Śmieję się razem z nimi.
- Ale... wy wiecie, że ona ma tydzień?- Pytam.
- W każdym wieku trzeba uważać. Jeśli teraz jest taka piękna to pomyśl co będzie w przyszłości- Mówi Conor. Dzieciaków od Dionizosa nie ma. Kastor zginął podczas bitwy w labiryncie, a jego brat bliźniak, Pollux... po śmierci brata załamał się. Nie daje znaku życia, a ja się zastanawiam, czy nie stracił życia w bitwie o Olimp. Od Irys dostajemy breloczek z tęczą, który po naciśnięciu wytwarza tęcze, więc w każdej chwili można wysłać wiadomość iryfonem. Clovis wręcza nam magiczną poduszkę i prawie przy tym zasypia. Okazuje się, że jeśli tylko położysz na niej głowę, momentalnie zasypiasz i śpisz tak długo dopóki nie zabiorą ci jej. Przydatne, myślę pamiętając o koszmarach swojej córki. Dzieci Nemezis, Nike, Hebe i Tyche nie znajdują się w chwili obecnej w obozie. Jest ich bardzo mało i wszyscy są teraz w swoich domach. Od Lou Ellen dostajemy woreczek z szarym proszkiem.
- Dzięki niemu wytworzy silną mgłę. Wystarczy rozsypać trochę proszku i już- Uśmiecha się. Dziękujemy wszystkim jeszcze raz i... zaczynamy zabawę! Bogowie tu jest ODLOTOWO!!!

*Annabeth*

Po dostaniu prezentów, odkładamy je i zaczynamy zabawę. Chodzę na wszystko. Rollercoastery, karuzele, domy strachów, samochodziki, strzelnica, konkursy, młyńskie koło, tunel miłości oraz wodne zjeżdżalnie. Tu jest ekstra, ale... cieszę się, że jutro, czy tam za tydzień te wesołe miasteczko zniknie. Bawię się świetnie! Rano impreza się kończy. Razem z Percy'm idziemy do naszego domu. Widzę, że on się denerwuje, przeczuwa coś złego.
- Percy? Co się dzieje?- Pytam.
- Nie wiem Ann, ale coś niedobrego- Odpowiada głosem pełnym niepokoju. Idziemy dalej.

*Percy*

Wracamy do naszej willi. Mam złe przeczucia i zaczynam się poważnie niepokoić. Docieramy na miejsce i otwieramy drzwi.
- NIE! Mamo?! Connie?!- Krzyczy Ann. Cały dom jest przewrócony do góry nogami. Razem zaczynamy poszukiwania. Sprawdziłem nawet skrytki, nic. Annabeth pada na ziemie w pokoju naszej córki i wpada w histerie. Ja czuję smutek, żal, troskę, wściekłość i chęć zemsty. Ktokolwiek to zrobił, zapłaci za to. Jeśli mojej mamie i córce choćby włos z głowy spadnie, zamorduję! Podchodzę do Ann i biorę ją na ręce.
- Czemu moje przeczucia zawsze są prawdziwe- Szepczę cicho.
- Annie, spokojnie. Biegniemy teraz do Chejrona. Znajdziemy je Mądralińska, nie martw się- Mówię najspokojniejszym głosem na jaki mnie stać, ale i tak drżącym. Ona się we mnie wtula, a ja ruszam. Cholernie się boję, ale nie chcę tego pokazać. Docieramy do obozu. Większość obozowiczów już poszła do swoich domków, ale wpadamy na Thalię i Nico, a później na Jasona, Piper i Leo z Kamą oraz na trójkę, która wróciła z podziemia. Patrzą na nas w szoku, ale my z hukiem wbiegamy do Wielkiego Domu. Chejron patrzy na nas z przerażeniem w swojej ludzkiej postaci, a Pan D. po raz pierwszy zwrócił na nas uwagę i to całą. Szybko opowiadam co się stało. Ann pocieszają dziewczyny. Chejron i Pan D. obmyślają plan, a chłopcy starają się mnie opanować, choć myślę, że sam dałem sobie z tym radę, bo w końcu nie rozwaliłem tych cholernych drzwi kiedy je otwierałem.
- Łowczynie mogą wytropić porywacza- Odzywa się Thalia.
- Wszyscy możemy wykorzystać swoje zdolności do poszukiwań, znajdziemy je- Dopowiada Nico.
- Nie ma na co czekać. Ogłaszam nową misję- Mówi Chejron.
- Poinformuję pozostałych bogów, na pewno znajdziemy je żywe- Słyszę Dionizosa.
- Kto mógł je porwać?- Pytają się Luke i Beckendorf. Przyznam, że pierwszą osobą jaka wpadła mi do głowy, był syn Hermesa, ale szybko odsunąłem tą myśl. Teraz już wiem kto to zrobił.
- Myślę, że to te same osoby, które wcześniej porwały mnie i Jasona- Odzywam się łamiącym głosem.
- Czyli... kto dokładnie?- Dopytuje się Silena.
- Violetta i Isabell la Diva, Poly...Polybotes, może Tartar...- Mówię z Jasonem. Patrzymy na siebie, a później przenoszę wzrok na Kamilę.
- Może też to być ta banda, o której mówiła nasza mama. Ta z tamtego innego świata, świata elfów- Mówimy z siostrą. Mamy, więc dwójkę podejrzanych i brak czasu. Musimy ruszyć na misję i to zaraz.
_________________________________________________________________________________

Nowy rozdział w tym tygodniu. Mam nadzieję, że notka się podobała. Pozdrawiam
~Nati~

9 komentarzy:

  1. Wow. Cudo!!! Ale czy oni nie mogą mieć jakiegoś tygodnia bez czegoś złego? Za dużo akcji! Ale tak chyba jest najlepiej. Myślę że teraz to te Elfy ubiegły Tartarusa i Polybotesa. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki. Percabeth i wolne? W Elizjum się wyśpią, a morze na wyspach błogosławionych...? Może to trzecie wcielenie Percy'ego lub Ann w roli herosa? Ciekawe co wymyśli moja chora głowa hahaha. Mam już parę pomysłów, by ich rozłączyć hahaha. Jestem zła! No, ale na razie te porwanie, początek czegoś okropnego, początek...
    Pozdrawiam
    ~Nati~
    Ps . Mam nadzieję, że nie oczekiwaliście ode mnie dokończenie tefo"początek..." jeśli tak to sory, ale sekret. Miłego odpoczywania!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo ! Chociaż liczyłam na porwanie Percy'ego , ale TO jest jeszcze lepsze . Twoje poysły są superowe .

    OdpowiedzUsuń
  4. WoW!!!
    Nie no super, ale musisz jak najszybciej wstawić next bo normalnie zwiariuję czekając!!!
    I co to znaczy, że to dopiero początek!? Jak to chcesz ich rozłączyć!? Uważaj bo możesz zobaczyć na percabeth tabliczkę: "Nie ruszać, nie rozłączać, zostawić w spokoju" XD
    A tak poważnie to już nie moge sie doczekać co z tego wyniknie :D
    Życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. TEN rozdział nie jest świetny... jest PRZE GENIALNY!!! Musisz jak najszybciej wstawić nexta bo zaraz oszaleje!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Prawie się popłakałam gdy dowiedziałam się o porwaniu Connie. Rozdział świetny. Genialnie dopasowane prezenty od każdego z domków i do tego na pewno mega przydatne. Czytam i czytam a tu już nie ma co czytać. Błagam dodaj kolejny rozdział bo oszaleję. A TAK POZA TYM NIE WOLNO ROZDZIELAĆ ANI UŚMIERCAĆ ANNABETH I PERCY'EGO!!!!!! ZROZUMIANO?! XD

    OdpowiedzUsuń
  7. Lepiej jest jak piszesz w przeszłym

    OdpowiedzUsuń