wybrańcy

wybrańcy

niedziela, 19 lipca 2015

rozdział 82

*Percy*

Dwie godziny później jesteśmy już na miejscu. Przed nami stoi olbrzymi, lodowy pałac. Znajduje się on na szczycie wysokich, górskich gór. Boję się. Wiem, że najprawdopodobniej jak tam wejdę, to już nie wyjdę, a przynajmniej nie szybko. Mam nadzieję, że moja córka i mama mają się dobrze. W końcu były tylko przynętą na mnie i Kamilę. Choć... przecież one również są dziedziczkami tronu w Hestefil.
- Lądujemy- Słyszę głos Leo. Moje serce wali jak szalone. Argo II powoli się zniża. Mamy barierę niewidzialności, więc nie mogą nas namierzyć, ale myślę, że się nas spodziewają. Lottia zachowuje się dziwnie. Ciągle gdzieś znika z Lukiem. Ali w końcu dała mi spokój, a Rossie obmyśla plan z Ann, Thalią i Jasonem. Nico gdzieś zniknął. Silena, Piper i Kamila gadają o jakiś babskich sprawach, a Leo i Beckendorf siedzą w maszynowni. Patrzę na zbliżający się zamek. Lądujemy. Wychodzimy ze statku.
- No... to w drogę- Mówi Luke i idziemy. Przechodzimy przez zimne, ciemne korytarze z lodu. Strasznie nam zimno mimo kurtek, czapek i rękawiczek. Trzęsiemy się. Nagle słyszę wrzask kobiety. Bezmyślnie rzucamy się z Kamą do przodu, ale nasi towarzysze nas łapią i zakrywają usta. Wyrywam się im, ale to na nic, jest ich więcej. Nasze krzyki są tłumione. Nasi przyjaciele chyba coś do nas mówią, ale słyszymy tylko krzyki naszej mamy. Po paru minutach, kiedy krzyki umilkły, uspokajam się i rozluźniam. Moja siostra wciąż jest w takim samym stanie, no... teraz wpadła w prawdziwą histerię.
- W porządku?- Luke, Jason, Nico i Beckendorf rozluźniają uściski. Kiwam głową i zakrywam twarz w dłoniach. Przeczesuję włosy i zatrzymuję ręce na karku. Wzdycham parę razy, uspokajająco. Kiedy jestem już opanowany, a Kamila w... lepszym stanie, idziemy dalej. W ciszy, według planu. Wychylamy głowy zza zakrętu i widzimy...

*Annabeth*

Wychylamy głowy zza zakrętu korytarza. Naszym oczom ukazuje się związana i zakneblowana pani Jackson. Parę potworów stoi nad nią z jakimiś pałkami. Obok nich widzę... swoją maleńką córeczkę! Nic jej nie jest! Znajduje się za kamienna ścianą z... tak to ta cała Denis. Nie wygląda jakoś groźnie. Z uczuciem i troską zajmuje się moją córką. Co chwila zerka na sklepienie jaskini nad swoją głową. Patrzę tam gdzie ona i widzę dziurę. Czy ona planuje uciec? Tylko po co? Na tronie, znajdującym się koło mojej teściowej siedzi olbrzymi, łysy koleś. I gdyby wampirzyca, która powiedziała do niego "Drago..." to w życiu nie rozpoznałabym tego czarnowłosego chłopaka z gobelinu. Kiedy dzieci Posejdona zauważają ten widok znowu się rzucają. Udaje nam się ich powstrzymać. Właściwie... Percy ogarnia się na widok Connie, ale Kama wpada w stan krytyczny! Leo, Silena, Piper, Lottia i Allia starają się ją uspokoić. Kiedy stawiamy krok w ich stronę, nad głową ciotki Percy'ego i Kamy pojawia się lina. W dziurze pojawia się jakiś około dwudziestoletni, ciemnowłosy i dobrze zbudowany chłopak. Nie mam pojęcia kim on jest. Kobieta z moją córeczką na rękach, zaczyna wspinać się po linie. Nie zdążamy powstrzymać Percy'ego i chłopak zaskakująco cicho przedostaje się niezauważony do ciotki. Kobieta zauważa go i robi wielkie oczy. Rozgląda się z niepokojem i... podaje mu Connie! Myślałam, że ona zdradziła...

*Denis*

Opiekuję się małą dziewczynką. Drago przez ten czas zajmuje się naszą siostrą. Tak bardzo chciałabym jej pomóc, ale nie mogę teraz ryzykować. Czekam jak Hugo pojawi się i rzuci mi linę. Nade mną znajduje się przejście prowadzące na zewnątrz. Tam mamy zostawić niemowlę, a sami ratować Sally. Syn Tartar'a w końcu się zjawia i spuszcza linę. Zaczynam się po niej wpinać, kiedy nagle przede mną pojawia się wysoki chłopak. Ma czarne włosy i morskie oczy. Momentalnie poznaję Percy'ego. Rozglądam się z niepokojem i podaję mu córkę. Jest zaskoczony, ale tak szczęśliwy, że uśmiecha się do mnie dziękując. Zbliżam się do niego i szeptem mówię mu mój plan. Kiwa głową, a później odwraca się i daje, jak przypuszczam, znak pozostałym. Wszyscy przedostają się bez problemu. Wysoka blondynka przytula mojego siostrzeńca i całuje małą.
- Connie tak się bałam- Szepcze łkając. Percy mówi jej coś szeptem. Obstawiam, że plan. Już po chwili wszyscy wspinają się po linie, no... większość. Hugo z niej schodzi. Percy i Kamila zostają jednak na dole.
- To nasza mama- Mówią. Trochę czasu nam zajmuje, by ich przekonać, żeby stąd poszli, ale w końcu to się udaje. Hugo odwraca uwagę Dragona i potworów, a ja zajmuję się moją siostrą. Wszystko o dziwo idzie według planu. Wspinam się po linie wraz z siostrą i chłopakiem. Nareszcie jesteśmy wolni.

*Percy*

Nareszcie mam przy sobie moją córkę. Ann cały czas płacze. Ja mam łzy w oczach, ale cholernie boję się o moją mamę. Po paru minutach jesteśmy już na zewnątrz. Statek niestety został na szczycie góry, a my znajdujemy się na samym dole! Mała ma załzawione oczka i buzie w plamach. Miałem ochotę zabić swojego "wujaszka" i jego potworki. Wiem jednak, że dostaną karę. Przytulam Connie do siebie, Ann również ją ściska, ale wciąż płyną jej łzy z oczu. Czekając na resztę usiadłem z moją małą rodziną na pniu jakiegoś drzewa i zacząłem cicho śpiewać jej do ucha. Wtedy się uspokaja. Widzę jak nasi przyjaciele uśmiechają się na ten widok, ale nic nie mówią. Po paru minutach, kiedy moja córeczka zasnęła, pojawiają się Hugo, ciocia? Denis? (nie wiem jak mam do niej mówić) i mama! Kama biegnie w jej stronę. Nagle ziemia zapada się, a my spadamy na jej kawałku. Wszyscy krzyczą, Connie już nie śpi. Lądujemy z trzaskiem w jakiejś złotej jaskini. Nie przesadzam, naprawdę wszystko tu jest takie.
- Nareszcie!- Słyszę znajomy głos.
_________________________________________________________________________________

Cześć! Wiem, że rozdział krótki i kiepski, ale wena totalnie mnie opuściła. Mam nadzieję, że następny rozdział, który pojawi się w przyszłym tygodniu, będzie długi i ciekawy. Mam nadzieję, że wena w końcu się pojawi i moje ręce same będą pisać na klawiaturze, a głowa podsuwała ciągle pomysły. No... chyba nic więcej już nie dodam. Pozdrawiam
~Nati~

4 komentarze:

  1. Hej! Mam jeszcze pytanie. Co nie ma być w grupie z Percy'm, czy z Ann? Muszę ich rozdzielić, ale obiecuję, że póź iej ich połącze. No... nie przysięgam, że w świecie śmiertelników,ale... no będą razem. Jeszcze nie wiem gdzie. Muszę tylko wiedzieć czy mała ma być z tatą, czy z małą. Nowy rozdział już się pisze i ta informacja bardzo mi się przyda. Pozdrawiam i proszę o komu
    ~Nati~

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny a co do tego gdzie ma być Connie to ty zdecyduj (chociaż wolałabym żeby była z Percym XD XD XD)

    OdpowiedzUsuń