wybrańcy

wybrańcy

poniedziałek, 2 listopada 2015

rozdział 25 ~ seria 2

*Posejdon*

Przed salą w której leży Percy, widzę swoją córkę, płacze.
- Kami co się stało?- pytam się lekko zdenerwowany.
- Percy...- łka. Przestraszony wchodzę do sali. Widzę sporą ilość krwi, bladego syna i zdenerwowanego Apolla.
- Co się stało?- pytam.
- Gaja zawładnęła Percy'm- mówi i wskazuje głową na ręce chłopaka. Widzę głęboko wyryte napisy, "Gaja" i "Uranos", które otaczają krwawe linie. Mój syn próbował popełnić samobójstwo?!
- Czy... czy on był świadomy tego co robi?- pytam. Wiem, że ma naprawdę przesrane w życiu, ale... ma rodzinę, jest odpowiedzialnym i najlepszym ojcem na świecie, nie zostawiłby Connie i Ann.
- Kamila mnie zawołała, chłopak zemdlał zanim przybiegłem, więc nie wiem, pogadaj z nią- odpowiada mi. Kiwam głową i wychodzę. Siadam obok Kamili i obejmuję ją ramieniem, ona się we mnie wtula.
- Rozmawiałaś z nim?- kiwa głową.
- Wpadłam do sali kiedy celował sobie Orkanem w serce. Zaczęłam na niego wrzeszczeć, a on się ocknął. Mówił, że słyszał kobiecy głos, który namawiał go do samobójstwa, ale on nie wiedział, że to robi- odpowiada. Jaka ulga. Już myślałem, że ona mu tylko to podpowiedziała, a że on sam, świadomy podciął sobie żyły, jeszcze te celowanie mieczem w serce...
- Będzie dobrze, nie martw się- mówię i ją przytulam.
- Co się stało?- znikąd pojawia się Annabeth z Connie na rękach.
- Porozmawiajcie, a ja zajmę się małą- mówię. Ann zauważa, że coś się stało, więc kiwa głową i podaje mi moją wnuczkę. Postanawiam odwiedzić Atenę.

*Annabeth*

- Zabiję tą wredną, starą, ziemista [cenzura]! Czemu ona nam nie może dać spokoju?! Kiedy te przeklęte fata dadzą spokój mnie i Percy'emu?! Kiedy ten Glonomózg przestanie pakować się w kłopoty?- wrzeszczę przez łzy. Nie mogę uwierzyć, że on to zrobił, muszę z nim pogadać, szczerze. Apollo wyszedł, wziął Kamilę na badania, a mi pozwolił wejść do mojego męża.
- Percy?- szepczę. Podchodzę do niego bliżej, widzę bandaże na rękach, jego bladą twarz. Jest wychudzony i spocony. Stan jego nogi, przynajmniej z tego co słyszałam, poprawił się.
- Ann?- pyta i uchyla powieki.
- Percy, coś ty zrobił?- pytam go, a łzy zaczynają mi lecieć po policzkach.
- Nie wiem... to.... Bogowie sam nie wiem jak to określić. Słyszałem kobiecy głos, a później wbiegła Kama i zaczęła krzyczeć, a później zauważyłem, że... przepraszam- mówi. Przytulamy się.
- Percy nie przepraszam za coś czego nie byłeś świadomy- szepszę. Chłopak wtula się we mnie, a ja słyszę jak jego serce przyspiesza.
- Annie... jest coś czego nigdy Ci nie powiedziałem, ale... teraz wszystko się wydało, więc myślę, że powinnaś wiedzieć. Nie chciałem Ciebie martwić, nie chciałem mówić o tym nikomu, ale Kama hdowiedziała się w Tartarze i kazała powiedzieć Posejdonowi. Uważam, że nie byłoby w porządku, gdybym nie powiedział Ci prawdy- zaczyna, a ja się boję.
- O co chodzi Percy?- pytam go łagodnie.
I w tedy mi mówi. Całą prawdę o jego dzieciństwie, o tym co stało się pod moją nieobecność, kiedy zabrałam mu kumpla. Łzy lecą nam obojgu i wiem, że chłopak bardzo to przeżywa. Kiedy kończy, tulę go do siebie i całuje.
- Percy, czy jest coś o czym jeszcze nie wiem?- pytam.
- Tak. Jest jeszcze jedna, najważniejsza rzecz, ale obiecaj mi, że nikomu nie powiedz i mnie nie zostawisz
- Bogowie co ty przede mną ukrywasz?
- W piwnicy naszego domu znajduje się przejście do jednej z moich skrytek. To duży pokój, w którym maluje wszystko co się działo w przeszłości, co się dzieje teraz oraz to co mi się śni. Proszę nie bij- mówi i w tym momencie mam naprawdę olbrzymią ochotę go walnąć. Zrobiłabym to, ale... wybucham śmiechem. Cały Percy, potrafi mnie rozbawić nawet w tak trudnej i poważnej sytuacji. Za to go między innymi kocham.
- Glonomódżku, a pokażesz mi ten pokoik i jego zawartość?- pytam przeciągając sylaby. Chłopak się śmieje.
- To zależy... Annabeth Chase-Jackson universe, czy masz jakieś sekrety...?- pyta tajemniczo.
- Universe?
- No... Tak... Leo to wymyślił, no wiesz... "Nie zaczyna się zdania od "No więc" praktyki Annabeth Chase- Jackson Universe"- odpowiada. Przez następną godzinę rozmawiamy, opowiadamy sobie historyk, śmiejemy się. Tego mi właśnie brakowało.

*Percy*

Annabeth już wszystko wie. Cieszę się, ponieważ nie mam już przed nią żadnych... prawie żadnych sekretów. Kiedyś pozna prawdę, nie wiem, czy ode mnie, czy z biegiem czasu. Wiem jednak, że będzie już po fakcie, nic nie będzie mogła zrobić, będzie bezpieczna.
- Hej, Posejdon wysłał mnie, by sprawdzić, czy Ann nie zlała Cię na kwaśne jabłko, ale chyba nie wyglądasz gorzej, więc trzymajcie- mówi Kama i podaje mi Connie.
- Dzięki. Kamila bardzo Ci dziękuję, że wyciągnęłaś z Percy'ego tę informację- mówi Ann. Moja siostra się uśmiecha i wychodzi.
- Mówiłem Connie, że mamusia jest piękna?- pytam się swojej córki.
- Si- kiwa głową.
- Percy, czy ty uczysz naszej córki hiszpańskiego?
- Po pierwsze moja babcia, była hiszpanką, mój dziadek włochem, spędziliśmy pół roku w jednym miejscu z Leo, więc mała podłapała kilka słówek- odpowiadam, a Ann się uśmiecha.
- Te amo el hèroe de la mayor del mundo*- szepcze, na co się uśmiecham i ją całuję.

*kocham Cię największy herosie świata
____________________________________________________________________

I oto nowy rozdział. Następny w tym tygodniu. Pozdrawiam i proszę o wasze opinie
~Nati~

12 komentarzy:

  1. Ponieważ nie mam weny na komentarz który zawierałby jakąkolwiek wartościową informację, napiszę więc po prostu: ogromne WOW za tak wspaniały rozdział! kongratulejszyn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!!
    !
    Czytam to od wczoraj i jestem zachwycona!
    Brak mi słów. Ten blog jest niesamowity.

    Życzę Ci dużo wełny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oho-ho! Jak ja lubię happy-endy! Nie mam głowy do komentowania. Rozdział boski
    Pozdrawiam i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  4. Co ja moge powiedzieć , łzy mi leciały . A ten hiszpański . Uczę się go , więc dla mnie bomba .
    Czekam na next i jakąś tregedie , śmierć , bójke . Znasz mnie .
    Pytałaś się o NN u mnie . Szczerze , nie mam pojęcia . Mam tak mało czasu , a olimpiada się zbliża . Brrr. Starałam dodać wczoraj z komórki , lecz nie wyszło . Dziś, mam trochę energii to też spróbuję. Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam uczyć się hiszpańskiego od zawsze, ale niestety moja szkoła ma tylko niemiecki, więc przynajmniej Jet ten język na blogu. Znasz mnie niedługo będą tego typu rzeczy :)
      Spoko czekam na nn U ciebie. Pozdro
      ~Nati~

      Usuń
  5. 1.WOW
    2.Kiedy następny rozdział? Ja tu siedzę jak na szpilkach!

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszam cię bardzo kiedy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem zmartwiona I zniecierpliwiona.
    CÓRKA NEPTUNA

    OdpowiedzUsuń