wybrańcy

wybrańcy

sobota, 7 listopada 2015

Rozdział 26 ~ seria 2

*Percy*

Jestem już w sali z Jasonem i Derek'iem. Apollo zaraz ma nam przekazać informacje dotyczące naszych "ataków", ale nie sądzę aby znalazł lekarstwo.
- Nie uda mu się- mówi Jason.
- Nie ma szans- dodaje Derek.
- Optymistyczni z was kolesie- komentuję.
- Realistyczni, pesymisto- odpowiadają jednocześnie co powoduje śmiech u całej naszej trójki. Do sali wchodzi Apollo z miną świadczącą o tym, że nasze podejrzenia były słuszne.
- Nie jest dobrze- mówi i spogląda uważnie na każdego z nas.
- To znaczy...- zaczynamy.
- To znaczy, że mogę tylko spowolnić działanie mieszanki trucizn, ale wciąż możecie odczuwać ich objawy aż w końcu...
- Aż w końcu...?
- Aż w końcu zginiecie w męczarniach i nie będę mógł was uratować- opowiada. Świetnie! Kolejny pretekst aby bogowie mogli uczynić mnie nieśmiertelnym. Cholernie się cieszę.
- Ile mamy czasu?- zadaje pytanie Derek.
- Nie mam pojęcia. To mogą być dni, tygodnie, miesiące, a nawet lata. Myślę jednak, że to będzie maksymalnie dwadzieścia lat, ale jak mam być szczery dawałbym kilka lat- odpowiada smutno.
- Czyli jesteśmy tykającymi bombami? W każdej chwili możemy zginąć?
- Tak
- Świetnie...- wzdychamy. Apollo patrzy jeszcze na każdego z nas, na nasze wyniki i wychodzi. Po chwili wpadają do nas Piper, Ann i Mali'a.
- Co powiedział Apollo?- pytają jednocześnie.
- Nic takie...
- Nie kłamcie!
- Nie ma żadnego lekarstwa, może spowolnić działanie trucizn, zostało nam maksymalnie dwadzieścia lat, ale on daje nam tylko kilka, a tak w ogóle to możemy zginąć w męczarniach w każdej chwili, ale nic się nie stało- mówi Derek. Patrzymy na niego w niedowierzaniu. Czy on oszalał? Powiedział to tak jakby w... transie? No nie...
- Derek... آن را به شما زده؟!(Powaliło Cię?!) - pytam go po persku.
- Nie?- mówi chłopak.
- To czemu to powiedziałeś?
- I tak, by wszystko wyszło na jaw
- O bogowie, mniejsza z z tym! Musi być jakieś wyjście, musicie żyć- otrząsają się dziewczyny. Później one płaczą, my je pocieszamy, przychodzi Apollo, dziewczyny wychodzą, dołącza do nas Jupiter i Posejdon, przechodzimy przez poważną rozmowę z ojcami i zasypiamy. Cudowny dzień, nie ma co.


~Tydzień później~

Właśnie wychodzimy ze szpitala. Co prawda chodzę o kulach, ale poza tym jesteśmy zdrowi. Kiedy stoimy już przed windą, a Apollo daje nam ostatnie rady, nagle bóg zamiera. Zaczyna kłębić się wokół niego zielona mgła, jego oczy zaczynają się świecić, o nie... zaczyna wygłaszać nową przepowiednie:

Świat w coraz większym niebezpieczeństwie się znajduje
Gaja i Uranos w przesileni zimowe świętuje
Czworo wybranych ze swoimi pociechami do Rio de Janeiro powędruje
Ocean i wiatr trucizna obejmuje,
od sowy i gołębia zależy, czy świat w otchłani zła zatopi się, czy uratuje

*Annabeth*

Apollo właśnie wypowiedział kolejną przepowiednie. Zaczynam w głowie ją analizować. Pierwszy wers mówi o niebezpieczeństwie związanym z powstaniem Gai i Uranosa, drugi, że chyba dojdzie do ich zwycięstwa w przesilenie zimowe, czyli za półtora miesiąca. Później jest chyba mowa o mnie, Percy'm, Jasonie i Piper, i o naszych dzieciach. W kolejnym wersie chodzi o... Percy'ego i Jasona? O Derek'a? O truciznę, tą niewyleczalną. "Od sowy i gołębia", czyli mnie i Piper? Od nas zależą losy świata?!
- Czy ja właśnie...?- Apollo się otrząsa i zauważa nasze blade twarze.
- Taaak...- odpowiadamy i kiwamy głowami. Mówimy mu przepowiednie, on każe nam wracać do domu/obozu i jutro pogadać z Chejronem o nowej misji. Dlaczego znowu my?!

*Piper*

Dotarliśmy do obozu. Siedzę w domku Zeusa i gadam z Jasonem, jesteśmy sami, ponieważ Thalia poszła do Nico.
- Jason boję się. Rodzę za dwa miesiące! A misja skończy się za... półtora miesiąca?- mówię, a chłopak mnie przytula.
- Nie bój się, wszystko się ułoży, jestem tu- odpowiada i gładzie mnie po brzuchu. Nagle dochodzą do nas wrzaski z zewnątrz. Wychodzimy z domku i widzimy dzieciaki od Hermesa i niektóre osoby z innych domków(w tym Leo i jego sobowtór Scott) biegają z piszczałkami po obozie i wydzierają się.
- Będzie ślub! Będzie wesele! Zeus łączy się z Hadesem, czyli Thalia wychodzi za Nica! Jeszcze w tym miesiącu ceromania się odbędzie! Zróbmy im dowcip niech zabawnie będzie!- śpiewają, a my i resztą obozowiczów wybuchamy śmiechem. Współczuję parze młodej, ale cóż my, jeśli przeżyjemy, za rok będziemy przeżywać to samo. Nagle coś sobie uświadamiam.
- Pipes co się dzieje?- Jason pyta się mnie zmartwionym głosem.
- Jason... ślub będzie w ciągu dwóch tygodni
- No... tak
- W co ja się biorę?- pytam się co jak jaką historyczna. Chłopaka zaczyna się śmiać, a ja szybko do niego dołączam. Muszę udać się na jakieś zakupy, tylko z kim?
- Hej, nowinki szybko się rozchodzą, prawda?- podchodzą do nas Ann i Percy. Dziewczyna trzyma na rękach córkę.
- Tak. Ann wybierasz się może na zakupy?
- Oczywiście! Muszę kupić sukienki dla siebie i dla Connie oraz Percy musi znaleźć nowy garnitur lub do wesela jeść z dwadzieścia dużych posiłków dziennie- odpowiada, a ja spoglądam na bruneta. Ma na sobie o wiele za dużą bluzę i spodnie z paskiem, do którego na pewno zostały dorobione dziurki. To chodzący szkielet. Potem spoglądam na swojego narzeczonego. Wygląda jak syn Posejdona.
- Ja też nie mam sukienki, a Jason jest w sytuacji Percy'ego, więc...
- Wybierzemy się razem na zakupy?- pytamy uradowane, a chłopcy spoglądają na siebie zrezygnowani, zażenowani i zdołowani. Nie mam pojęcia o co im chodzi.
- To jutro po śniadaniu?
- Spoko. Nie mogę się doczekać
_________________________________________________________________________________


Sorki, że tak długo, ale miałam kilka spraw w szkole. Mam nadzieję, że rozdział się podoba, nowy do środy. Opis zakupów "wybrańców z przepowiedni", kilka awanturek itp. To wszystko znajdziecie w następnym rozdziale, a w kolejnych... Oczywiście ślub Nicolii!!! Pozdrawiam
~Nati~

9 komentarzy:

  1. Przepowiednia?! Kolejna przepowiednia!?
    A oni mogą zginąć w każdej chwili?!
    Extra! Fenomenalnie!
    Ciekawe, który umrze pierwszy...

    Nico i Thalia <3 ♡ <3

    o_O I chyba coś ze mną nie tak, ponieważ ogromnie się cieszę, że Percy umrze. Ja chyba zwariował am lub coś mi odbiło. Ja chcę śmierci Percy'ego? 😣

    Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na następny rozdział ;)

    Mój blog:
    o-samotnej-herosce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ja też zastanawiam się kto umrze pierwszy i nie mogę doczekać się śmierci Percy'ego, ale oczywiście później powróci w wielkim stylu! Pozdrawiam i na pewno zajrzę na bloga
      ~Nati~

      Usuń
    2. Super:-)
      ~Shadow

      Usuń
  2. Ekstra , super ,wow, boskie, apollo jest z Ciebie dumny, Nico pozdrawia, kiedy NN ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam wcześniej, ale nie miałam jak skomentować. Można to wyrazić tylko trzema słowami: EKSTRAKIEDYWIĘCEJ!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś geniala!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:) :) :) :)
    ~ Tymbark ~

    OdpowiedzUsuń