*Annabeth*
Znajduję się w tym samym ciemnym, brudnym pokoju co ostatnio. Martwię się bardzo o Glonomóżdżka i Connie. Zastanawia mnie również ten chłopak, Jake. Powiedział mi ostatnio, że pamięta swoje imię i jakiejś dziewczyny, z którą na pewno nie chodzi. Ma ona na imię Kalipso. Jeśli chodzi tu o tę córkę Atlasa uwięzioną na Ogygii to, chłopcy mają przechlapane. Wiem, że po wybuchu w St.Helens Percy wylądował na tej wyspie i spotkał uwięzioną dziewczynę. Nie byliśmy w tedy parą, ale syn Posejdona opowiedział mi kiedyś co się tam działo, nie miałam powodu do większej zazdrości. Ciekawi mnie jednak skąd ona zna Leona? Chłopak będzie musiał się tłumaczyć Kamili.
Wracając do chłopaka. Nie mam pojęcia jak mu pomóc, a na pewno nie zrobię tego siedząc, zamknięta w pokoju i gapiąc się w wyrytą na ścianie przepowiednie. Wstaję z podłogi i zaczynam krążyć po całym pomieszczeniu. "Skup się Annabeth, dasz radę. Na pewno znasz jakiś sposób, by Jake odzyskał pamięć." "Wiem, ale niby jaki? Myśl, myśl, my..." "Chwila, czy ja właśnie gadam sama ze sobą? Zupełnie zwariowałam! Staję się taka jak moja matka! Bogowie.... Dobra spokojnie"
- Aaa!!!- krzyczę zrezygnowana. Jestem wkurzana na naszych nieśmiertelnych rodziców za to, że się od nas odwrócili. Nie mogli sobie wybrać innego terminu? Co im strzeliło do głów? Czemu Posejdon i Atena nic z tym nie robią!? A może, robią? Przecież ja i tak nie wiem co dzieje się na świecie, jestem tu zamknięta i nawet nie jestem w stanie powiedzieć ile czasu upłynęło od porwania.
- Krzyczałaś, coś się stało?- drzwi otwierają się i staje w nich Jake.
- Tak. Wariuję w tych czterech, brudnych ścianach! Jak ja mam Ci niby pomóc, skoro mnie tu zamknąłeś? Pomyśl trochę geniuszu, wysil te swoje nikłe komórki mózgu i odpowiedz mi jak mam ci pomóc skoro nie mam do tego warunków?!- krzyczę na niego. Chłopak patrzy na mnie osłupiały, nie spodziewał się tego. Po chwili dochodzi do niego sens słów jakie wypowiedziałam i robi rozumiejącą minę. Wow w tej chwili jest tak podobny do Glonomóżdżka...
- No... masz rację, ale... skąd mam mieć pewność, że mi pomożesz jak Cię wypuszczę? Nie mam jej, więc mogę tylko przynieść Ci potrzebne rzeczy. Na prawdę jest mi przykro, ale ja muszę poznać prawdę. Przepraszam za to co się stało z twoim mężem i może stać z cór...nie ważne. Chodzi o to, że ja muszę to robić, to jedno z dwóch wyjść jakie mi pozostają. Skoro ty zawodzisz, ja muszę się słuchać głosu, który pojawia się w moich snach. Myślę, że należy on do tej dziewczyny, Kalipso- odpowiada. Z jego wypowiedzi wyłapuję kilka ważnych informacji. Pierwsza, to dobry chłopak, który jest tak zdesperowany żeby poznać swoją przeszłość, że robi wszystko co tylko mu pomoże, ale nie chce tego, on po prostu jest załamany i zrozpaczony przez utratę wspomnień. Druga rzecz to to, że moja córka również jest w niebezpieczeństwie, a to wszystko przez ze mnie i Percy'ego. Trzecia informacja to to, że Kalipso kontaktuje się z nim w snach. Na tej krótkiej notatce obmyślam plan działania. Muszę zacząć przekonywać chłopaka aby mnie wypuścił, dał mi wszystkie potrzebne rzeczy, włączając w to prysznic i łóżko oraz, by wyciągnął jakieś informację od Kalipso.
Po paru minutach chłopak uziemia mnie na całym piętrze. Znajdują się na nim dwa pokoje, łazienka i korytarz. Jedno pomieszczenie to te, w którym się znajdowałam tylko, że Jake przeniósł tam miliony książek, a drugie to sypialnia. Kiedy chłopak zostawia mnie samą, idę do łazienki. Mam nadzieję, że uda mi się złapać kontakt z Obozem Herosów, muszę się dowiedzieć co się dzieje z Percy'm i Connie, a jednocześnie chcę pomóc chłopakowi. Jestem Annabeth Chase - Jackson, dam sobie radę.
_________________________________________________________________________________
Wiem, że krótki, ale nie zbyt idzie mi pisanie z perspektywy Ann. W ogóle wolałabym pisać oczami Percy'ego, a od czasu, do czasu kogoś, hm... żyjącego? Dobra nowy w sobotę. Pozdrawiam
~Nati~
Wracając do chłopaka. Nie mam pojęcia jak mu pomóc, a na pewno nie zrobię tego siedząc, zamknięta w pokoju i gapiąc się w wyrytą na ścianie przepowiednie. Wstaję z podłogi i zaczynam krążyć po całym pomieszczeniu. "Skup się Annabeth, dasz radę. Na pewno znasz jakiś sposób, by Jake odzyskał pamięć." "Wiem, ale niby jaki? Myśl, myśl, my..." "Chwila, czy ja właśnie gadam sama ze sobą? Zupełnie zwariowałam! Staję się taka jak moja matka! Bogowie.... Dobra spokojnie"
- Aaa!!!- krzyczę zrezygnowana. Jestem wkurzana na naszych nieśmiertelnych rodziców za to, że się od nas odwrócili. Nie mogli sobie wybrać innego terminu? Co im strzeliło do głów? Czemu Posejdon i Atena nic z tym nie robią!? A może, robią? Przecież ja i tak nie wiem co dzieje się na świecie, jestem tu zamknięta i nawet nie jestem w stanie powiedzieć ile czasu upłynęło od porwania.
- Krzyczałaś, coś się stało?- drzwi otwierają się i staje w nich Jake.
- Tak. Wariuję w tych czterech, brudnych ścianach! Jak ja mam Ci niby pomóc, skoro mnie tu zamknąłeś? Pomyśl trochę geniuszu, wysil te swoje nikłe komórki mózgu i odpowiedz mi jak mam ci pomóc skoro nie mam do tego warunków?!- krzyczę na niego. Chłopak patrzy na mnie osłupiały, nie spodziewał się tego. Po chwili dochodzi do niego sens słów jakie wypowiedziałam i robi rozumiejącą minę. Wow w tej chwili jest tak podobny do Glonomóżdżka...
- No... masz rację, ale... skąd mam mieć pewność, że mi pomożesz jak Cię wypuszczę? Nie mam jej, więc mogę tylko przynieść Ci potrzebne rzeczy. Na prawdę jest mi przykro, ale ja muszę poznać prawdę. Przepraszam za to co się stało z twoim mężem i może stać z cór...nie ważne. Chodzi o to, że ja muszę to robić, to jedno z dwóch wyjść jakie mi pozostają. Skoro ty zawodzisz, ja muszę się słuchać głosu, który pojawia się w moich snach. Myślę, że należy on do tej dziewczyny, Kalipso- odpowiada. Z jego wypowiedzi wyłapuję kilka ważnych informacji. Pierwsza, to dobry chłopak, który jest tak zdesperowany żeby poznać swoją przeszłość, że robi wszystko co tylko mu pomoże, ale nie chce tego, on po prostu jest załamany i zrozpaczony przez utratę wspomnień. Druga rzecz to to, że moja córka również jest w niebezpieczeństwie, a to wszystko przez ze mnie i Percy'ego. Trzecia informacja to to, że Kalipso kontaktuje się z nim w snach. Na tej krótkiej notatce obmyślam plan działania. Muszę zacząć przekonywać chłopaka aby mnie wypuścił, dał mi wszystkie potrzebne rzeczy, włączając w to prysznic i łóżko oraz, by wyciągnął jakieś informację od Kalipso.
Po paru minutach chłopak uziemia mnie na całym piętrze. Znajdują się na nim dwa pokoje, łazienka i korytarz. Jedno pomieszczenie to te, w którym się znajdowałam tylko, że Jake przeniósł tam miliony książek, a drugie to sypialnia. Kiedy chłopak zostawia mnie samą, idę do łazienki. Mam nadzieję, że uda mi się złapać kontakt z Obozem Herosów, muszę się dowiedzieć co się dzieje z Percy'm i Connie, a jednocześnie chcę pomóc chłopakowi. Jestem Annabeth Chase - Jackson, dam sobie radę.
_________________________________________________________________________________
Wiem, że krótki, ale nie zbyt idzie mi pisanie z perspektywy Ann. W ogóle wolałabym pisać oczami Percy'ego, a od czasu, do czasu kogoś, hm... żyjącego? Dobra nowy w sobotę. Pozdrawiam
~Nati~