wybrańcy

wybrańcy

środa, 20 maja 2015

rozdział 59 "Super, świrnięta, przyrodnia siostra, Bogini sztormów, atakuje nasz okręt, zajebiście!" cz.1

*Percy*

Obudziłem się rano. Annabeth jeszcze spała. Poszedłem do łazienki i umyłem się. Wracając zobaczyłam, że drzwi do pokoju Jasona są otwarte, a chłopak pokazuje, żebym wszedł do środka.
- Siema, wyspany?- Spytał.
- Wyjątkowo tak. Jak sje Piper?
- Dobrze. Odzyskała przytomność w nocy, teraz odpoczywa
- To dobrze
- Percy, a z tobą lepiej?
- Tak, dzięki za wczoraj
- Nie ma sprawy, ale... coś tam jeszcze było, prawda?
- Tak...- Westchnąłem. Jason zamknął drzwi i usiadł na przeciwko mnie. Opowiedziałem mu wszystko od początku do końca. Syn Jupitera umie słuchać. Nie przerywał mi, ani nie robił głupich min. Jestem mu za to barjdzo wdzięczny.jrlejj
- I na tym się skończyło, trzasnąłem drzwiami i wybiegłem...
- Impreza?- Do pokoju wszedł Leo, jak zwykle bez pytania. Bogowie dzięki, że nie wcześniej!
- Coś się stało?- Spytał Jason. Syn Hefajstosa był cały mokry i miał podarte ciuchy.
- Nie, wszystko v porządku. Burza, sztorm, wściekłe potwory... po prostu zajebiście- Sarkazm bił na kilometr.
- Już idę- Powiedziałem z Jasonem i cała trójka wybuchła śmiechem. Kiedy znaleźliśmy się na górnym pokładzie, musiałem przyznać Leonowi rację. Fale zalewały wszystko, a ja byłem w szoku, że tego nie poczułem!
- Jackson!!!- Usłyszałem przeraźliwy krzyk kobiety. Zastanawiałem się o kogo jej chodzi. O mnie, czy moją siostrę? Kamila całą noc płakała i nie mogła się uspokoić. Leo również musi być niewyspany, ponieważ Josh jest nieprzytomny, wszystkie obowiązki są więc na jego głowie, naprawy, kurs itp. Razem z Jasonem pomagamy mu to jakoś ogarnąć.
- Co znowu zrobiłem!
- Co znowu zrobiłam!- Oczywiście musiałem się odezwać w tym samym momencie co moja siostra, no jakby inaczej! Spojrzeliśmy na siebie wilkiem, ale nie odezwaliśmy się. Dziewczyna miała oczy zapuchnięte od płaczu, całą jej twarz pokrywały plamy. Włosy miała w nieładzie, a na sobie zwykły, granatowy dres.
- Jestem Kymopoleia, córka Posejdona, Bogini sztormów, wasza...siostra- Powiedziała mrocznie. Popatrzyliśmy się z Kamą na siebie. Super, świrnięta, przyrodnia siostra, Bogini sztormów, atakuje nasz okręt, zajebiście!
- Siema siostra! Chcesz pogadać? Masz jakiś problem?- Spytałem. Zauważyłem, że na górnym pokładzie znajduję się ja, Kama, Leo i Jason. Hazel pewnie wymiotuje, a Frank trzyma jej włosy. Piper i Josh leżą w infirmerii, Emilii się nimi opiekuje. Dziwi mnie tylko to, że Ann, Thalia i Nico śpią!
- Mam problem braciszku! Jesteś nim ty i twoja siostra!
- Jak miło...- Powiedziałem razem z Kamą.
- Puścisz nas teraz i zapomnimy o sprawię?- Spytałem. Odpowiedział mi oczywiście śmiech obu siostrzyczek.

_________________________________________________________________________________

Siema! Przepraszam, że rozdział taki krótki, ale jak już wspomniałam piszę na zacinającym się telefonie, który wymieniam za dwa tygodnie, a laptop wciąż nie działa. Druga część prawdopodobnie w tym tygodniu. Pozdrawiam
~Nati~

1 komentarz:

  1. Cudo :-* :-* :-* Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Mam nadzieję że będzie trochę dłuższy XD XD XD

    OdpowiedzUsuń