wybrańcy

wybrańcy

środa, 6 maja 2015

rozdział 55 "Nowa para"

*Nico*

Thalia mówiła mi, że ma lęk wysokości. W sumie sam nie skakałem z radości na fakt, że będziemy lecieć przez połowę drogi, ale nie trząsłem się ze strachu i nie krzyczałem jak tylko wpadaliśmy w małe turbulencje. Siedzieliśmy razem w pokoju i rozmawialiśmy.
- Nico...Ty wiesz, że Afrodyta nam nie odpuści, prawda?
- Ile wiadomości Ci wysłała?- Od wesela Ann i Percy'ego dostajemy od Afrodyty co najmniej 100 wiadomości na dzień.
- Dziś jakieś 1000, a tobie?
- 500
- Odpisałeś jej coś?
- Nie, ale...
- Musimy o tym porozmawiać- Powiedzieliśmy jednocześnie. Szczerze nie miałem na to ochoty ja i Thalia mamy jeszcze czas na ślub i dzieci. Nie chcę jeszcze zakładać rodziny. To się po prostu dzieje za szybko. Nie mam nic do Annabeth i Percy'ego, ale... przez swoich rodziców, mając siedemnaście lat, musieli zapomnieć o życiu nastolatków i stać się dorosłymi, odpowiedzialnymi rodzicami. No... w przypadku Percy'ego "dorosłość" chyba nigdy nie zasłoni dziecinności. Wszyscy jednak widzą jak bardzo się zmienił. Nie jest już taki impulsywny, stał się o wiele mądrzejszy, powaga, widziałem go jak czyta książki i to po hiszpańsku, włosku, łacinie, grece i chyba po persku. Stał się odpowiedzialny i poważny w odpowiednich sytuacjach, taktowny. Zawsze chroni swoją rodzinę, jak lwica swoje dzieci(zabiłby mnie za te określenie, ale taka prawda). Ja też się zmieniłem. Pamiętam jak byłem tym małym chłopcem i grałem w "Magię i Mit". Nigdy nie wyrzuciłem tej kolekcji i mam zamiar przekazać ją swoim dzieciom. Najbardziej dbam o figurkę mojego ojca. Dała mi ją Bianka, tuż przed śmiercią. Kiedy o niej myślę ma gulę w gardle. Kochałem ją i nie wiem, czy kiedykolwiek Hazel, moja przyrodnia siostra ( jej ojcem jest Pluton, rzymski odpowiednik Hadesa) zastąpi jej miejsce. Nie żeby była dla mnie nieistotna, kocham ją i chronię, ale to Bianka była, jest i będzie moją prawdziwą siostrą.
- Nie chcę na razie zakładać rodziny, to wszystko dzieje się tak szybko. Nie jestem na to gotowa- Z zamyślenia wyrwał mnie głos Thalii.
- Ja też. Nie mam nic do naszego kochanego Percabeth, ale nie chcę skończyć jak oni. Mamy czas- Powiedziałem.
- Pełna zgoda. To co? Idziemy spać?
- Możemy się położyć, ale...
- Rozumiem i popieram
- Wniosek, więc został przyjęty- To będzie wspaniała noc.

*Leo*

Siedziałem sobie w pokoju Kamili i robiłem wszystko żeby nie myślała o tym, że jesteśmy w powietrzu. Łatwo poszło, bo już po chwili najpierw ganiała mnie po całym statku, a później wróciliśmy do jej pokoju i razem żartowaliśmy i opowiadaliśmy sobie historie. Naprawdę siostra Percy'ego jest super. Nie, nie jestem zakochany. To tylko przyjaźń. Była  już północ. Graliśmy w "łapki". Wiem, wiem to takie dorosłe, ale naprawdę nie miało to wtedy znaczenia.
- Ha! Skup się Leo, bo ciągle przegrywasz- Powiedziała waląc mnie z całej siły w ręce.
- To Ty jesteś za szybka! I za silna!- Na moje słowa parsknęła śmiechem.
- I kto to mówi?
- Ja jestem synem Hefajstosa, mam ręce kowala. Ty jednak jesteś córką Posejdona, to nie sprawiedliwe!
- Nie wiem czy wszystkie dzieci Posejdona mają taką siłę, ale wiem, że Percy jest ode mnie dwa razy silniejszy, a na razie to tylko my jesteśmy...
- Dobra, dobra. Rozumiem- Popatrzyliśmy sobie w oczy. Nasze twarze dzieliły centymetry. Naprawdę do tej pory nie zwracałem uwagi na jej piękne, oceaniczne oczy, długie rzęsy, delikatny nos, piękne, idealne usta. Z tej odległości dostrzegłem, że wokół nosa ma delikatne piegi, ledwo widoczne. Czas jakby stanął w miejscu. Zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Oddychaliśmy już tym samym powietrzem i...
- Ha! Wygrałam!- Krzyknęła Kamila i wybuchnęła śmiechem. Moja mina była chyba bezcenna. Córka Posejdona śmiejąc się przybliżyła się i pocałowała mnie w usta.
- Kocham Cię Leo- Jak ja kocham jak mówi moje imię. Przeciąga sylaby i akcentuje tak...pięknie.
- Kocham Cię Kami- Pocałowaliśmy się i...
- Ha! Mówiłem, że oni będą razem!- Usłyszeliśmy krzyk Percy'ego, Josha, Jasona i Nica. Dziewczyny i Frank tylko się uśmiechali. Co mogliśmy zrobić wybuchnęliśmy śmiechem całą dwunastką.

*Percy*

Wiedziałem, że Leo i Kamila będą razem. Mam tylko nadzieję, że się nie rozstaną. Kama to moja siostra, a Leo to mój kumpel, którego bardzo lubię i nie chciałbym wybierać pomiędzy nimi. Co ja gadam. Córka Posejdona i Syn Hefajstosa pasują do siebie idealnie, tylko trochę mi nie pasuje coś od strony rodziców. No wiecie, woda i ogień? Nie, to im nie grozi. Rozeszliśmy się i położyliśmy spać. Jutro będziemy już płynąć. Nareszcie!

1 komentarz:

  1. Hej NATO z tej strony Jaden wiem że ostatnio tak trochę mnie nie było ale miałam konkursy i inne rzeczy ach mam zaszczyt cię powiadomić że oficjalnie mam fikcyjnego chłopaka! Takie happy loooool jest nim Travis stoll bardzo cię lubię i przesyłam pozdrowienia i duuuuuurzo wenyyyy hyhyhy taka jestem niedorozwinięta pa!

    OdpowiedzUsuń