wybrańcy

wybrańcy

poniedziałek, 11 maja 2015

rozdział 56 "Wyspa Polybotesa cz.1"

*Percy*

Około ósmej już znajdowaliśmy się na wodzie. Muszę przyznać, że miałem wielką ochotę wyskoczyć z "okrętu" i płynąć obok. Na szczęście Kamila wymyśliła zawody pływackie. Płynęliśmy jakieś dwie godziny, a i tak był remis. Słyszałem jak Leo kibicuje Kamili, a Ann mi. Chyba nasi przyjaciele zaczęli robić zakłady.
- Stój!!!- Krzyknęła Kamila, a ja byłem tak zaskoczony, a nawet przestraszony, że stanąłem jak wryty i zacząłem opadać na dno. Od razu jednak wypłynąłem na powierzchnie i zobaczyłem, że Kamila jest parę metrów ode mnie i ryczy ze śmiechu. Stworzyłem falę, która opadła na moją siostrę.
 - Ty idioto! Mogłeś mnie utopić!
- Ja?! Nie śmiałbym!- Krzyknąłem. Kamila również zaczęła mnie atakować wodą. Załoga "Argo II" śmiała się, a my razem z nimi. Nagle zaczęli krzyczeć.
- Uwaga!!!
- Przestańcie!!!
- Odwróćcie się!!!
Razem z Kamilą odwróciliśmy się i wpadliśmy prosto na jakiś statek. Zaczęliśmy opadać na dno. Byliśmy trochę oszołomieni i poobijani, ale przytomni.
- Co to do cholery było!- Wrzasnąłem.
- Nie wiem, ale musimy to sprawdzić! Moja głowa!- Odkrzyknęła moja siostra z jęknięciem na końcu. Mnie też bolała głowa, ale Kama ma rację. Na górze są nasi przyjaciele, moja żona w ciąży, na pewno się o nas martwią, a poza tym mogą mieć kłopoty. Szybko wypłynęliśmy na powierzchnię. Ooo to jednak nie był statek tylko skała. Załoga stała już na lądzie i rozglądali się w poszukiwaniu nas. Kiedy znaleźliśmy się na lądzie szliśmy chwiejnie, mieliśmy zawroty głowy, ale nic poza tym.
- W porządku?- Spytała mnie Ann, Leo podszedł do Kamili. Kiwnąłem głową.
- Okay... Jesteśmy już na miejscu- Powiedziała moja żona nie do końca przekonana. Rozejrzałem się. Znajdowaliśmy się na jakiejś wyspie i...
- O Bogowie!- Szepnąłem, a Kamila krzyknęła.
- Co się stało?- Spytali Ann i Leo.
- T...ta wyspa to...to...- Głos jej się załamał i pokazała na wejście do lasu. Ja i moja siostra staliśmy do niego przodem, w przeciwieństwie do pozostałych, więc tylko my mogliśmy dostrzec głowy herosów, tabliczki z napisami "Śmierć Posejdonowi", "Koniec z bękartami Posejdona" itp.
- O Bogowie!- Krzyknęli pozostali.
- Wróćcie na statek i odpłyńcie kawałek, no...większy kawałek. Ann może ich przypilnuj, bo znając nasze dwa Glonomóżdżki jeszcze zakradną się na wyspę, by nam "pomóc" - Powiedziała Thalia patrząc na mnie. Musiałem by baaardzo blady, bo Kamila była koloru skóry Nica. Kiwnęliśmy głowami i chwiejnym krokiem wróciliśmy na statek, życząc innym powodzenia. Na szczęście córka Zeusa kazała Ann zostać. Wiszę jej przysługę.

*Thalia*

Odesłałam  Jacksonów (Ann jest żoną Percy'ego, więc teraz też nazywa się Jackson- od autorki) na statek, bo nie wyobrażam sobie, by dzieci Posejdona i moja przyjaciółka w ciąży uczestniczyli w tej misji. Szczerze to przez całą drogę myślałam jak przekonać Ann, by została na Argo. Nawet wymyśliłam z Percy'm, że ma udawać, że się źle poczuł, zemdlał, a córka Ateny miała wrócić z nim na statek i tam pozostać. Tego jednak, że znajdziemy się na wyspie Polybotesa...nie spodziewałam się. Weszliśmy do lasu omijając głowy dzieci Posejdona, wiszące na linach kilka? kilkanaście?kilkaset? kilka tysięcy lat? To miejsce było straszne! W lesie wszędzie były szkielety, krew, śmierdziało zgnilizną. Bogowie chciałam uciekać! Wszyscy tak wyglądali! Hazel dwa razy wymiotowała, a jej ojcem jest Pluton! Nawet Nico, który był w Hadesie i Tartarze, wyglądał koszmarnie, ale mimo wszystko najlepiej się trzymał. Weszliśmy do jakiejś jaskini, mając nadzieję na znalezienie w niej Clarisse i Chrisa i wyniesienie się z tej przeklętej wyspy! Cała jaskinia była zrobiona z kości herosów, dzieci Posejdona. Bogowie facet powinien się leczyć!
- T...to co dzwonimy po Percy'ego i Kamilę, by wracali?- Spytał Leo, chciał po prostu wyładować napięcie, jego głos drżał.
- J...jasne. Urządzimy sobie imprezkę na kościach ich rodzeństwa- Powiedział Josh. Dotarliśmy do rozgałęzienia dróg i postanowiliśmy się rozdzielić. Ja, Nico, Emilii, Josh w prawo, a Jason, Piper, Leo, Hazel i Frank w lewo. Każdy ruszył w swoją stronę.
_________________________________________________________________________________

Udało mi się napisać króciutki rozdzialik, ale jak już wcześniej wspomniałam mam testy roczne i muszę się uczyć. Czekam na jakieś pomysły od was i mam jeszcze kilka pytań.
1. Jak ma mieć na imię córka Percabeth? Connie czy Jessica? A jak chłopie? Jack czy jakoś inaczej?
2. Czy Ann ma urodzić bliźniaki?
3. Ma się komuś co stać?
4. Ktoś ma umrzeć/zmartwychwstać?
5. Czego ma być więcej? A czego mniej?
6. Co byście dodali?
Czekam na odpowiedzi i zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam
~Nati~

5 komentarzy:

  1. Z tej strony Jaden shiver znów nie zalogowana bo mi sie nie chce no sorka.
    1 connie
    2 nie
    3 nie wiem sama
    4 en....
    5 więcej kamy i Leona!
    6 siebie! ( jestem samolóbna wiem!)

    OdpowiedzUsuń
  2. 1 connie
    2 raczej nie
    3 nie
    4 ty zdecyduj
    5 jest cudnie :-*
    6 nic. Nie ma takiej potrzeby
    P.S Twój blog jest super. Kocham go i czekam na następny rozdział XD XD XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Jessica i Jack.
    Tak, tak, tak.
    Mhm... niech się coś stanie Kamili, i Leo będzie się troszczył.
    Syn lub córka Percy'ego i Ann
    Wszystko jest okej
    Nikogo

    OdpowiedzUsuń
  4. 1.Connie i colin
    2.Tak,tak,tak,TAK
    3.Nie wiem
    4.zmartwychwstać - bianca
    5.jest super
    6.nikogo

    OdpowiedzUsuń