wybrańcy

wybrańcy

piątek, 13 marca 2015

rozdział 37 " Nasz nowy dom"

*Annabeth*

Obudziłam się o 9. Percy'ego nie było. Pewnie poszedł do łazienki (jedynego pomieszczenia bez wody). Wstałam i ruszyłam w tamtym kierunku. W pomieszczeniu, jednak było pusto. W takim razie Glonomóżdżek poszedł porozmawiać, ze swoim ojcem lub popływać. Umyłam się i ubrałam. Kiedy wyszłam z łazienki, zobaczyłam, że mój narzeczony śpi jakby nigdy nic. Podeszłam do niego.
- Hej- Chłopak otworzył oczy.
- Cześć, gdzie byłeś? O, której wstałeś?- Spytałam.
- Wstałem koło piątej. Poszedłem do łazienki się wyszykować. O szóstej zacząłem pływać, po jakiś pięciu minutach złapał mnie Posejdon. Rozmawiałem najpierw z nim do 7, a później z mamą do 7.30. Później pływałem do 10 i wróciłem, jakieś pięć minut temu- Powiedział. Spojrzałam na zegarek, była 10.05.
- Czemu tak wcześnie wstałeś? Jesteś zmęczony?- Trochę się o niego niepokoiłam.
- Nie mogłem dłużej leżeć w łóżku, jestem wykończonym tym leżeniem. Ja chcę w końcu walczyć- Powiedział Glonomóżdżek.
- Hej, to się rozumiemy. Staniesz za mną jak Chejron i reszta zabronią mi trenować- Powiedziałam.
- Ha,ha,ha. Annie po pierwsze ty za mną nie stałaś murem, jak dostawałem zakaz, a nie walczę już prawie dwa miesiące! Po drugie, skarbie to dla waszego i mojego dobra...
- Twojego dobra...- Powtórzyłam.
-Nie może wam się nic stać! Zawsze będziecie moimi Boginiami...
- Boginiami...
- Annie, po trzecie. Jeśli coś wam się stanie, nie daruję sobie tego. Jeśli stracę was obie... Nie będzie mnie. Jeśli ja nie przeżyję, świat też. Chcesz odpowiadać za zniszczenie świata? Chcesz tego- Chłopak robił głupie miny. Starałam się nie roześmiać, ale... nie udało mi się po chwili tarzaliśmy się po podłodze śmiejąc się. Do pokoju zapukał Posejdon. Drzwi, były uchylone, więc wszedł.
- Głupi jesteś!- Mieliśmy głupawkę, a za każdym razem jak się zaczynałam uspokajać, on mnie łaskotał i rozśmieszał.
- Na swój sposób jestem inteligentniejszy od Ciebie!- Wybuchłam śmiechem i wtedy usłyszałam, że w pomieszczeniu są nasi boscy rodzice, a odpowiedź mojego chłopaka rozśmieszyła też moją mamę.
- Percy, a na jaki sposób jesteś inteligentniejszy od Annabeth?- Spytała moja mama.
- No jak to? Ona dopiero to odkryła, a ja to wiem od lat- Powiedział i wszyscy wybuchli śmiechem.
- Oczywiście "Glonomóżdżku"- Powiedziałam. Nasi rodzice dali nam dokładny adres, naszego domu, a ja nie mogłam uwierzyć. Nasz nowy dom mieści się po drugiej stronie obozu, po drugiej stronie zatoki. Tak się cieszę!

* Percy*

Nasi Boscy rodzice pomogli nam w przeprowadzce. Nasze "wakacje u Posejdona", trwały dwa dni, a nie dwa tygodnie, ale nie narzekam. Kończą się wakacje, a ja i Ann, chcemy spędzić cały rok w obozie. Teraz będzie to łatwe, bo jak Annabeth, nie będzie mogła ćwiczyć ( z powodu naszej księżniczki) to będzie mogła zostać w domu, a jak będzie się coś działo zawsze będę w pobliżu. To bardzo wygodne. Muszę przyznać nasi rodzice i ci boscy i śmiertelnicy, bardzo się nami opiekują. Posejdon zaczął się robić taki opiekuńczy, że zaczynam czasem tęsknić, za czasami kiedy mnie ignorował. Już po przeprowadzce. Dom... jest niesamowity. Dziwię się, że wcześniej go nie znalazłem. Przecież to kilka metrów od jednej z moich skrytek! No cóż...
Pierwsze co zobaczyłem, to duży basen. Miałem ochotę od razu tam wskoczyć i nie wychodzić z niego przez parę godzin...może dni? Annabeth, się rozpłakała. Mówiła coś o architekturze i pytała jak oni to zrobili.
- Jesteśmy waszymi rodzicami i dziadkami, waszego dziecka. Musimy zapewnić, by nasze pierwsze wnuki i najwspanialsze dzieci, mieszkały w luksusach- Powiedziała Atena. Kiedy zostawili nas samych, na oglądanie naszego nowego domu, Posejdon szepnął do mnie.
- W willi też jest basen i mega wanna- Uśmiechnąłem się. On tak dobrze mnie zna... Jestem do niego coraz częściej podobny. Cieszę się, że jest ze mnie dumny. Kiedy Bogowie poszli, chwyciłem Ann za rękę i otworzyłem drzwi...
Zamurowało nas. Nie mogłem uwierzyć, że to nasz nowy dom. Annie cały czas płakała, ale teraz zauważyłem, że trzyma rękę na brzuchu. Przytuliłem ją, dotknąłem moją ręką, jej ręki, gładzącej brzuch.
- I to moje Boginie nasz nowy dom!- Pocałowałem swoją narzeczoną.
- Percy, jeśli urodzi się chłopiec, nie zapomnę Ci tego. Nasz syn pewnie też
- Annie, to dziewczynka- Nie wiem dlaczego, ale to wiedziałem. Nasi rodzice, uważają jak moja narzeczona, chłopiec. A ja mówię, że to dziewczynka! Jeszcze wszyscy przekonają się, że mam rację!
Wracając do naszej willi. Nie będę w szczególności opisywał tego domu, bo chcę jeszcze dziś popływać i pobyć z Ann. Poza tym pomieszczeń jest baaardzo dużo, więc... opiszę tylko te najważniejsze. Dla mnie najważniejsze, bo biblioteki i laboratorium, oraz sal badawczych nie będę opisywał. Zrobi to pewnie Ann.
Nasze trzy łazienki.


I moje ulubione miejsce...


Sorry... to moje ulubione miejsce. Basen jest drugim w kolejce.



Kiedy otworzyłem drzwi obok, wiedziałem, że będę miał córkę.

- Mówiłem, że...
- Percy, tu jest jeszcze kartka- Przerwała mi Annabeth i pokazała na drzwi.
- Nie wiemy, czy to chłopiec, czy dziewczynka, więc urządziliśmy dwa pokoje. Wiemy, że kiedyś drugi pokój się przyda- Przeczytałem na głos.
- Widzisz mała, to twój pokój- Powiedziałem do brzucha Ann.
- Percy, chyba zacznę Cię nagrywać, a jak urodzi się chłopiec to mu to pokażę- Powiedziała moja narzeczona z uśmiechem. Otworzyliśmy drzwi obok...
Opcja dla chłopaka.
- A to, będzie w przyszłości pokój twojego młodszego brata- Powiedziałem. Ann tylko się uśmiechnęła i pokręciła głową.
Po godzinie obejrzeliśmy już cały dom, a w nim wszystkie półki i zakamarki.
- Annie...?- Zacząłem.
- Dobrze Glonomóżdżku. Wiem, że masz ochotę na ten basen, odkąd go zobaczyłeś- Powiedziała Annabeth i razem poszliśmy na basen zakryty. Do mojego drugiego, ulubionego miejsca. Pływaliśmy razem kilka godzin. Wygłupialiśmy się, całowaliśmy, rozmawialiśmy.

 Muszę przyznać, nieźle się popisywałem. Kiedy wyszliśmy z basenu, poszliśmy się umyć, zjeść coś i ... no cóż przeżyliśmy razem cudowny wieczór i noc. Jak to się mówi...? Ochrzciliśmy nasze nowy dom.
_________________________________________________________________________________

Nie długo pojawi się wiele akcji. W 38 lub 39 rozdziale. Do poniedziałku powinna się pojawić nowa notka, ale nie obiecuję i proszę o komentarze. Nie opisuję szczególnie tego domu, bo sami widzicie jak to mniej- więcej wygląda.
Pozdrawiam i proszę o komentarze
~Nati~

1 komentarz: